"Praktykanta" (reż. Nancy Meyers) widziałam już dwa razy. Sympatyczna komedia na letnie wieczory. Robert De Niro jest po prostu fantastyczny i wraz z Anne Hathaway tworzą niezły duet na ekranie. 

Ben Whittaker (Robert De Niro) jest wdowcem, który po śmierci ukochanej żony próbował już chyba wszystkiego. Podróże, kursy. Ciągle jednak brakuje mu.... pracy.

Pewnego dnia widzi ogłoszenie, że firma Jules Ostin (Anne Hathaway) przyjmie seniorów na praktyki. Ben nagrywa swoje CV i zostaje zaproszony na rozmowę. Wszystko przebiega pomyślnie i Ben zostaje przydzielony jako osobisty asystent Jules, która nie jest zachwycona tym pomysłem.

Zyskuje jednak sympatię współpracowników, dla niektórych z nich staje się "doradcą" np. w sprawach sercowych. Potrafi słuchać, jest uprzejmy, pomocny. Zawsze elegancki i nigdy nie wychodzi z pracy przed szefową.

Powoli zdobywa jej przychylność, szczególnie gdy zjawia się wcześniej w pracy tylko po to, by posprzątać zawalone biurko (każdy tylko coś na nie dokładał). Widząc, że kierowca Jules pije w pracy, postanawia go zastąpić. Nagle staje się ulubionym kierowcą Jules. 

Ostin odkrywa, że można na nim polegać i to w bardzo zaskakujących sytuacjach. Whittaker potrafi także docenić jej pracę. 

Komedia, która łączy pokolenia. Zabawna i wzruszająca, a przy tym przekazująca kilka cennych rad. 

Poniżej trailer.