O zmarłym mówimy „nieboszczyk” i myślimy o mroku mogiły. A gdzie w tym słowie jest grób? Tam jest niebo!
Niebo to rzeczywistość tych, którzy definitywnie wybrali Boga
Francesco Botticini, Wniebowzięcie Maryi, ok. 1475, tempera na desce; wikimedia
Gdy stan 85-letniej siostry Immakulaty Adamskiej pogorszył się, karmelitanki z klasztoru w Bornem Sulinowie chciały ją przewieźć do szpitala na transfuzję krwi. Nie zdążyły. Zmarła 24 lipca 2007 roku. Nazajutrz znajomi wybitnej zakonnicy, w tym autor tekstu, otrzymali e-maila z jej skrzynki pocztowej. „Oblubieniec »wykradł« Ją, przygarniając na wieki do Swego serca” – pisały siostry. Dla adresatów było jasne: poszła do nieba. Czy można sobie wyobrazić piękniejsze zawiadomienie o śmierci?
Porwany
Niebo – rzeczywistość tych, którzy definitywnie wybrali Boga. Maryja została tam wzięta z ciałem i duszą. To dogmat. Z tym katolicy na ogół nie mają problemu. Gorzej z wiarą w realność nieba, do którego i my jesteśmy wezwani. Sondaże pokazują, że choć prawie wszyscy Polacy deklarują wiarę w Boga, to we własne życie pozagrobowe wierzy już znacznie mniej osób.
Dostępne jest 8% treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.