Zjednoczonemu Królestwu Wielkiej Brytanii i Irlandii Północnej grozi albo pokojowy rozpad, albo wrogie trwanie w przymusowej jedności.
Spotkanie Borisa Johnsona z Nicolą Sturgeon w Edynburgu nie napawa optymizmem.
Duncan McGlynn /EPA/pap
Oba scenariusze – każdy w różnym stopniu – są możliwe w przypadku brexitu. A nowy premier Boris Johnson zapewnia, że doprowadzi do wyjścia Wielkiej Brytanii z UE do 31 października – niezależnie od tego, czy zdoła zawrzeć nową umowę z Brukselą, czy też dokona się to bez żadnego porozumienia. Jest oczywiście jeszcze trzeci scenariusz, o którym wolelibyśmy nawet nie myśleć: rozpad Zjednoczonego Królestwa w warunkach niespecjalnie pokojowych. A od scenariusza drugiego – wrogie trwanie w przymusowej jedności – droga do niego nie jest już daleka. Scenariusz czwarty – zachowanie status quo – wydaje się coraz mniej możliwy.
Od 3 lat w temacie brexitu ta sama zadyszka. I końca nie widać. A coraz bardziej prawdopodobny brexit tylko otworzy kolejne batalie – tym razem o jedność lub rozkład brytyjskiej Korony.
Gwizdy mówią wszystko
Dostępne jest 10% treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.