Bracia broni

Jacek Dziedzina

|

GN 31/2019

publikacja 01.08.2019 00:00

Czy Turcja jest jeszcze członkiem NATO? Formalnie tak, ale duchem, wyposażeniem i celami strategicznymi – już coraz mniej.

Narasta nieufność między Donaldem Trumpem  a Recepem Erdoğanem. Narasta nieufność między Donaldem Trumpem a Recepem Erdoğanem.
TATYANA ZENKOVICH /epa/pap

Właściwie należałoby napisać: Turcja przestaje być członkiem Sojuszu Północnoatlantyckiego. Przestaje – bo to proces jednak niezakończony, jak na razie, formalnym wystąpieniem ze struktur, ale kierunek, wydaje się, został obrany. Choć na razie wygląda to ciągle na testowanie granic, do jakich można posunąć się w graniu na dwa fronty.

Kontrakty po rosyjsku

Najbardziej czytelnym tego przejawem jest coraz bardziej demonstracyjne zacieśnianie więzów z Moskwą, przypieczętowane ostatnio zakupem rosyjskiego systemu antyrakietowego S-400, mimo ostrzeżeń strony amerykańskiej, że będzie się to wiązało z wyłączeniem Turcji z programu F-35. Krytycy takiej interpretacji zapewne powiedzą, że gdyby za kryterium lojalności w NATO przyjąć brak współpracy z Rosją, to należałoby uznać, że członkami Sojuszu już dawno przestały być m.in. Francja, Niemcy, Włochy, ostatnio również Węgry. Każdy z tych krajów prowadzi znakomite interesy z Rosją, nierzadko sprzeczne z interesami innych członków NATO.

Dostępne jest 11% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.