Autorytety i święci

ks. Dariusz Kowalczyk SJ

|

GN 30/2019

publikacja 25.07.2019 00:00

Świat dzisiaj nie tyle szuka autentycznych autorytetów, ile stara się je niszczyć.

Autorytety i święci

Czy mamy jeszcze jakieś autorytety? No cóż! Świat dzisiaj nie tyle szuka autentycznych autorytetów, ile stara się je niszczyć. Dzieje się tak nawet w Kościele. To, co niektórzy wygadują o Janie Pawle II albo Benedykcie XVI, jest tego smutnym przykładem.

Kto dla mnie jest autorytetem? – to pytanie warto sobie czasem postawić. Odpowiedź zależy m.in. od tego, jak rozumiemy słowo „autorytet”. Można mówić o autorytetach powszechnie znanych. Takim dla wielu był i wciąż pozostaje papież Polak. Ale są też autorytety osobiste, szerzej nieznane: ktoś z rodziny, znajomy, przyjaciel. Są autorytety w jakiejś konkretnej dziedzinie, na przykład w kardiologii, ogrodnictwie lub teologii. W takich jednak przypadkach lepiej chyba mówić o specjalistach czy też wybitnych fachowcach. „Autorytet” ma bowiem głębsze znaczenie. Jeśli ktoś jest dla mnie autorytetem, to liczę się z jego zdaniem w różnych sprawach, decyzjach życiowych. W tym znaczeniu autorytet byłby zbliżony do tzw. życiowej mądrości. Istnieje także autorytet związany z władzą, funkcją, którą się pełni. Prezes firmy, biskup diecezji mają autorytet wynikający z ich pozycji w danej strukturze społecznej. Dobrze, jeśli do tego autorytetu dołączą autorytet wynikający z ich cech osobowościowych i konkretnego sposobu działania.

Autorytet trzeba odróżniać od autorytaryzmu, który polega na narzucaniu swoich poglądów, podporządkowywaniu sobie innych wszelkimi sposobami. Tymczasem prawdziwy autorytet nie boi się odwoływać do wolności drugiego człowieka, choć nie znaczy to, że nigdy nie podejmuje decyzji wbrew woli innych.

W Kościele mamy szczególne autorytety. Są to święci i błogosławieni. Nadawanie imienia dziś zatraca swój katolicki sens, który polega m.in. na obraniu patrona dla dziecka. Swego patrona warto poznawać, modlić się za jego wstawiennictwem i naśladować.

W książce „Święci, bo nie udawali świętych” jej autor, ks. Arkadiusz Nocoń, odwołuje się do wiersza ks. Jana Twardowskiego: „Święci to także ludzie a nie żadne gąsienice dziwaczki/ nie rosną krzywo jak ogórki/ nie rodzą się ani za późno ani za wcześnie/ święci bo nie udają świętych/ na przystankach marznąc przestępują z nogi na nogę”.

Tak! Święci mogą być dla nas autorytetami, bo byli normalnymi ludźmi i niczego nie udawali. Może warto odnowić kontakty z własnym patronem. Wyszukać w internecie wiadomości o nim. Odnaleźć się przed nim na modlitwie.•

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.