Jest pięknie

Nowy Numer 28/2019

publikacja 11.07.2019 00:00

O końcu świata i instrukcji budowania mostów mówi Wojciech Bonowicz.

Jest pięknie roman koszowski /foto gość

Marcin Jakimowicz: „Świat jest straszny, ale ja postanowiłem, że jest piękny”. Jak to się robi?

Wojciech Bonowicz: Oj, zaczynamy z grubej rury. (śmiech) Chodzi o to, żeby odkryć w sobie taki przełącznik, który pozwala nam przestawić się z odbioru świata na „nie” na odbiór świata na „tak”. Cytowane przez ciebie słowa przypisywane są Bohumilowi Hrabalowi. Bardzo je lubię, bo uświadamiają nam, jak wielką siłę mamy w sobie – my, ludzie. Wiem, wiem: każdego dnia przygniatają nas przygnębiające wydarzenia, skłaniające raczej do myślenia katastroficznego. Świat pokazuje nam swe straszne oblicze, widzisz to na przykład wtedy, gdy cała masa bliskich ci osób zaczyna zmagać się z czymś trudnym. Wydaje się, że nie ma jak złapać oddechu, a jednak w tym wszystkim przystajesz i postanawiasz: naciskam palcem na ten wewnętrzny przełącznik i ustawiam pozycję na „tak”. Przyjmuję ten świat takim, jakim jest. Jest straszny, ale jest też piękny.

Jak wiele zależy od naszej decyzji! Uwielbienie nie jest emocją, ale decyzją. Młodzieńcy w piecu czy Paweł z Sylasem zamknięci o północy w więzieniu postanawiają na przekór tym okolicznościom przyrody, że będą oddawali Bogu chwałę…

To kwestia wewnętrznego nastawienia, które trzeba pielęgnować. W jednym z wierszy Tomasa Tranströmera, opisującym świat dotknięty biedą i cierpieniem, pojawia się takie zdanie: „Jest ktoś dobry. Jest ktoś, kto widzi wszystko bez nienawiści”. Wiersz sugeruje, że to może być Bóg. Ale może to też być człowiek, który podjął takie wyzwanie.

Dostępne jest 16% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.