Świeckim okiem

Maria Porzezińska

|

Nowy Numer 28/2019

publikacja 14.07.2019 00:00

Pan Jezus nawołuje nas do miłości bliźniego. Czy rzeczywiście udaje mi się to realizować w codzienności?

Lecz on, chcąc się usprawiedliwić, zapytał Jezusa: 
„A kto jest moim bliźnim?”. Łk 10,29 Lecz on, chcąc się usprawiedliwić, zapytał Jezusa: „A kto jest moim bliźnim?”. Łk 10,29
małgorzata gajos /foto gość

Miłość bliźniego – hasło powtarzające się wielokrotnie w Piśmie Świętym, rozważaniach, konferencjach może wydawać się górnolotnym określeniem, czymś osiągalnym jedynie dla wybitnie uduchowionych. A Pan Bóg mówi w pierwszym czytaniu: „Polecenie to, które Ja ci dzisiaj daję, nie przekracza twych możliwości i nie jest poza twoim zasięgiem”. No właśnie. Bo miłość bliźniego bierze się z prostoty serca i pokory. To spojrzenie na drugą osobę ze świadomością, że ona także jest dzieckiem Boga. To uprzejmość wobec ekspedienta w sklepie. To wysłuchanie ze współczuciem opowieści znajomego o tym, że miał trudny dzień. To cierpliwość względem rodziców, których uciążliwe zachowania zaczynam zauważać. Zagonieni, zapędzeni w myślach o problemach codzienności pomijamy całkowicie drugiego człowieka. W zatłoczonym tramwaju jesteśmy poirytowani, że ktoś obok trąca nas łokciem. W domu złośliwi i opryskliwi. Oceniający ludzi. Nie usprawiedliwiaj się jak młodzieniec. Zwolnij. Otwórz się. Kochaj. •

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.