Białostockie zmartwychwstania

Agata Puścikowska

|

GN 26/2019

publikacja 27.06.2019 00:00

Pożar kościoła – wielki dramat. Odbudowa – jak nowe życie i nadzieja…

Służąca wiernym od 1910 r. drewniana świątynia spłonęła w 2017 r. Służąca wiernym od 1910 r. drewniana świątynia spłonęła w 2017 r.
archiwum ojców jezuitów w Tomsku

Z Białegostoku polskiego do Białegostoku syberyjskiego – bagatela – prawie 5 tys. kilometrów. Nie za wielka to jednak odległość, by wesprzeć i pomóc zmartwychwstać. Spłonął kościół. Ale zostanie odbudowany, i to już niebawem. Dzięki mieszkańcom polskiego Białegostoku, ale i całej Polski oraz Polonii.

Dawno temu na Syberii…

Niewielki drewniany kościółek powstał 200 km od Tomska na zachodniej Syberii, we wsi Białystok, ponad sto lat temu. Zbudowany w 1908 r. przez polską, katolicką społeczność, dobrowolnych przesiedleńców z guberni wileńskiej i grodzieńskiej, którzy pod koniec XIX w. przyjechali na Syberię… za chlebem. I za ziemią – dawaną przez cara za darmo, aby tylko wykarczowali las. Wykarczowali. Ale ziemia ta od początku była trudna. Może też dlatego jak najszybciej, żeby mieć gdzie się modlić i powierzać Bogu swoje biedy, zbudowali kościół. Niewielki, drewniany, w sam raz na niedużą katolicką diasporę.

Dostępne jest 12% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.