publikacja 20.06.2019 00:00
Portrety św. Jana Chrzciciela to jeden z ulubionych tematów obrazów artystów renesansowych i barokowych.
Francesco Solimena "Święty Jan Chrzciciel", olej na płótnie, ok. 1730 Muzeum Prado, Madryt
Prorok, który jako pierwszy rozpoznał w Jezusie Mesjasza, znakomicie nadawał się do roli przewodnika wskazującego w sposób metaforyczny drogę prowadzącą do zbawienia.
Włoski artysta Francesco Solimena nawiązał do sławnego obrazu Leonarda da Vinci. Podobnie jak jego wielki poprzednik przedstawił Jana jako natchnionego młodzieńca z delikatnym uśmiechem. Jego twarz jest twarzą człowieka, który zna jakąś prawdę, napawającą go wewnętrznym spokojem i szczęściem. Młody prorok patrzy na widza i pokazuje mu niebo.
Kluczowe dla zrozumienia dzieła jest przyjrzenie się symbolom umieszczonym z lewej strony obrazu. W lewej ręce Jana znajduje się szarfa z napisem „Ecce Agnus Dei” (Oto Baranek Boży). Nawiązuje ona oczywiście do fragmentu Ewangelii według św. Jana, w której prorok nazwał Jezusa Barankiem Bożym, „który gładzi grzech świata” (J 1,29). Obok leży mały krzyżyk złączony z dwóch patyków. To z kolei odniesienie do tradycji przedstawiania Jezusa i Jana jako wspólnie bawiących się kilkuletnich chłopców. Zabawka w kształcie krzyża w rękach Jana była także ilustracją jego proroctwa. I wreszcie z tyłu widzimy głowę baranka, symbolizującego oczywiście Chrystusa i Jego zbawczą ofiarę.
Podobnie jak u Leonarda obraz ma nieco tajemniczy nastrój, który Solimena uzyskał, malując ciemne tło. Jednocześnie sylwetka świętego jest oświetlona intensywnym, nadnaturalnym światłem. To wszystko sprawia, że obraz możemy odczytać jako ilustrację cytatu z Ewangelii według św. Mateusza, gdzie Jan Chrzciciel nawołuje: „Nawróćcie się, bo bliskie jest królestwo niebieskie” (Mt 3,2).
Leszek Śliwa
AUTOPROMOCJA. Chcesz lepiej poznać malarstwo religijne?
Dostępna jest część treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.