Hongkong: Starcia na ulicach. Ludzie boją się odsyłania podejrzanych do Chin kontynentalnych

PAP

publikacja 12.06.2019 11:49

Hongkońska policja użyła w środę gazu łzawiącego wobec demonstrantów protestujących przed budynkami rządowymi przeciw ustawie ekstradycyjnej, na mocy której podejrzani mogliby być wysyłani na rozprawę do Chin kontynentalnych. Rannych zostało ok. 10 osób.

Hongkong: Starcia na ulicach. Ludzie boją się odsyłania podejrzanych do Chin kontynentalnych PAP/EPA/VERNON YUEN

Dziesiątki tysięcy ludzi zbierały się od rana w pokojowym proteście w centrum Hongkongu. Następnie nastroje w tłumie zmieniły się i niektórzy demonstranci - jak pisze Reuters - zaczęli atakować funkcjonariuszy parasolkami. Policja ostrzegała ich, że "użyje siły".

Protestujący, w większości młodzi ludzie ubrani na czarno, wznieśli na ulicach barykady, co przypomina prodemokratyczne protesty Occupy, które w 2014 roku zablokowały tę byłą kolonię brytyjską. Znakiem rozpoznawczym tych demonstracji były wówczas żółte parasole.

Demonstranci zgromadzili się na głównej arterii komunikacyjnej w pobliżu siedziby szefowej hongkońskiej administracji Carrie Lam. Funkcjonariusze policyjnych oddziałów prewencji wezwali protestujących, by przestali napierać na siły bezpieczeństwa.

"Czy na zakończenie +ruchu parasolek+ nie mówiliśmy, że wrócimy?" - powiedziała agencji Reutera prodemokratyczna prawniczka Claudia Mo, odnosząc się do nazwy często używanej dla protestów "Occupy". "Teraz wróciliśmy!" - powiedziała, gdy zwolennicy powtórzyli jej słowa.

Inni demonstranci po raz kolejny wezwali Lam, żeby ustąpiła ze stanowiska.

Licząca 70 miejsc Rada Legislacyjna Hongkongu, będąca odpowiednikiem lokalnego parlamentu, miała w środę rozpatrzeć ustawę zezwalającą na ekstradycję osób podejrzanych o przestępstwa do Chin kontynentalnych. Krytycy ustawy argumentują że chiński system wymiaru sprawiedliwości dopuszcza stosowanie tortur, arbitralnego przetrzymywania w areszcie i wymuszanie zeznań.

Hongkoński rząd poinformował, że debata na temat ustawy odbędzie się w innym terminie.