Majowa Jastarnia jest w sam raz dla Mocarzy: spokojna, dość ciepła i pełna jodowanej miłości.
Dzieci z Mocarzewa miały wspaniałe wakacje w Jastarni.
ks. Rafał Starkowicz /Foto Gość
Plaża w Jastarni, koniec maja. Piasek nie pali, nie ma tłumów. Parawany chronią przed wiatrem, nie sąsiadami. Deszcz, jeśli się pojawia, to na szczęście przelotny. A może to jedynie dla Mocarzy morze tak przyjazne wiosną? Może to specjalny uśmiech z nieba dla dzieciaków, które przyjechały popatrzeć na fale, wyciągnąć się na piasku i odetchnąć powietrzem przesyconym jodem? Wakacje Mocarzy udały się dzięki wielu, bardzo wielu ludziom dobrej woli. A było to tak…
Zbiórka od serca
Walentynki 2019. Niby takie jak zawsze, a jednak inne. Bo grupa internautów wymyśliła akcję: świętujący Dzień Zakochanych mogą część pieniędzy przekazać na… wakacje niepełnosprawnych dzieci z ośrodka w Mocarzewie. Szalone? Święty Walenty jest patronem zakochanych, a więc i między innymi osób szalonych. Więc do dzieła!
– Nie bardzo wierzyłyśmy w powodzenie akcji, bo nasze dzieci potrzebują do wyjazdu dobrych warunków, a te przecież kosztują – opowiada s. Elwira, zmartwychwstanka z Mocarzewa. – Ale zaufałam i pomyślałam: będzie, co ma być.
„Nasze dzieci” w Mocarzewie to i kilkulatki z upośledzeniem umiarkowanym lub głębokim, i dorosłe wychowanki, które mieszkają z siostrami zupełnie… poza systemem. Prawo polskie działa tak: po 25. roku życia wychowankowie ośrodków dla dzieci niepełnosprawnych muszą skończyć naukę i zamieszkać, jeśli nie mają rodziny, w domach pomocy społecznej. Siostry robią co mogą, by ludzie ci nie musieli iść w obce, nieznane miejsce. Przecież to właśnie Mocarzewo jest ich domem!
Dostępne jest 19% treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.