Rzeźbienie w Chopinie

Szymon Babuchowski

|

GN 22/2019

publikacja 30.05.2019 00:00

Niewielu jest kompozytorów klasycznych, których dzieła byłyby tak inspirujące dla muzyki rozrywkowej i jazzu, jak twórczość Fryderyka Chopina.

Leszek Możdżer traktuje muzykę Chopina jako inspirację do tworzenia własnych dźwięków. Leszek Możdżer traktuje muzykę Chopina jako inspirację do tworzenia własnych dźwięków.
roman koszowski /foto gość

Chopin żyje – takie stwierdzenie ciśnie się na usta, kiedy słucha się kolejnych płyt inspirowanych muzyką naszego wybitnego kompozytora. I nie chodzi bynajmniej o kolejne klasyczne wykonania jego twórczości, ale o nagrania, w których kompozycje Chopina stanowią punkt wyjścia do łączenia gatunków, tworzenia wariacji, improwizacji czy powstawania nowych utworów.

Wierność mimo innowacji

Trzymam właśnie w ręku świeżutką płytę gitarzysty Patryka Filipowicza „Chopin blue”. Zaskakującą pod każdym względem. Bo choć prób przełożenia muzyki Chopina na gitarę trochę już było, to połączenie jej z bluesem daje zupełnie nową jakość. W dodatku Filipowicz posługuje się techniką fingerstyle, tzn. prowadzi kilka głosów jednocześnie, traktując przy tym gitarę także jak instrument perkusyjny. I należy do grona gitarzystów rozpoznawalnych już po kilku dźwiękach. Siłą rzeczy więc Chopin w wykonaniu Patryka brzmi nieco inaczej. Choć emocje zawarte w melodiach i harmoniach pozostają podobne, to całość zyskuje współczesny nerw: silniejsze akcenty, rytm raczej „cięty” niż swobodnie płynący. Nieprzypadkowo cząstka „chop” została w nazwisku kompozytora na okładce wyodrębniona kolorystycznie. „Chop in blue” to bowiem tyle co „ciąć w błękicie”. A to z kolei nasuwa skojarzenie z pracą rzeźbiarza. Wydaje się, że Patryk Filipowicz tak właśnie traktuje materię Chopinowskiego dzieła. Jak szlachetne drzewo, z którego wycina się nowe, czasem bardzo fantazyjne kształty.

Dostępne jest 18% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.