Putin w Strasburgu

Jacek Dziedzina

|

GN 22/2019

publikacja 30.05.2019 00:00

W nowym Parlamencie Europejskim najtrudniej będzie się odnaleźć takim partiom jak PiS. Z jednej strony schyłkowa, ale ciągle silna poprawność polityczna, z drugiej – cień Kremla w nowej, prawicowej fali.

Putin w Strasburgu OLIVIER HOSLET /epa/pap

Obserwowany w Europie od dłuższego czasu wzrost poparcia dla partii, które w różnym stopniu kontestują dotychczasową politykę europejską, pozwala przewidywać, że właśnie wybrany skład PE różni się od poprzedniego w sposób odczuwalny. (Kiedy wysyłamy ten numer GN do druku, nie znamy jeszcze dokładnych wyników wyborów.) Nie do tego stopnia jednak, by całkowicie przełamać monopol chadeków i socjalistów, ale na tyle mocno, by namieszać w organizacji grup parlamentarnych i tym samym w pracy nowego PE.

Rosyjskojęzyczni

Stanowiące dotąd margines tzw. partie antysystemowe najprawdopodobniej uzyskały w sumie ok. 25 proc. mandatów. Poza krytyką unijnej biurokracji i centralizmu, sprzeciwem wobec polityki imigracyjnej, federalizacji UE i dominującej ideologii poprawności politycznej można w nich znaleźć jeszcze jeden wspólny mianownik: bardziej lub mniej otwartą prorosyjskość. U jednych wynika ona z tzw. nowego realizmu politycznego (z Rosją „trzeba się dogadać”), u innych z autentycznego podziwu dla Władimira Putina i wiązanych z nim nadziei na konserwatywną kontrrewolucję w całej Europie. Część z tych partii wybrała prorosyjski kierunek wyłącznie z przekonania, ale nie brak też takich, którym to przekonanie wzmacniają finansowe zastrzyki z Moskwy. To wszystko sprawia, że PiS w nowym Parlamencie Europejskim może mieć pewne trudności ze zdolnością koalicyjną. Wprawdzie liderzy tych partii nie ukrywają, że w PiS-ie widzą naturalnego partnera w tworzeniu grupy parlamentarnej, ale różnice w stosunku do Rosji stawiają taki sojusz pod dużym znakiem zapytania. PiS ma poważny problem: z jednej strony grupa Europejskich Konserwatystów i Reformatorów, którą obecnie współtworzy, może zostać znacznie osłabiona po opuszczeniu jej przez europosłów z brytyjskiej Partii Konserwatywnej, z drugiej partia Jarosława Kaczyńskiego jest kuszona wejściem do leżącej bardziej na prawo Europy Narodów i Wolności, w której PiS byłby chyba jedyną partią o poglądach wyraźnie antyrosyjskich.

Dostępne jest 23% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.