Przegranie okazji byłoby klęską

Rafał Łatka

|

GN 22/2019

publikacja 30.05.2019 00:00

Kościół wsparł opozycję podczas rozmów Okrągłego Stołu, gdyż był przekonany, że choć dialog z komunistami był ryzykowny, w tamtych warunkach stanowił jedyne możliwe wyjście.

4 czerwca 1989 r. do urn wyborczych poszło ok. 17 mln Polaków. Głosowanie przyniosło zdecydowane zwycięstwo opozycji solidarnościowej. 4 czerwca 1989 r. do urn wyborczych poszło ok. 17 mln Polaków. Głosowanie przyniosło zdecydowane zwycięstwo opozycji solidarnościowej.
Stanisław Jakubowski /PAP

Rozmowy między władzami a opozycją, które miały doprowadzić do Okrągłego Stołu, zainicjowane przez spotkanie Czesława Kiszczaka z Lechem Wałęsą 31 sierpnia 1988 r., rozpoczęły się we wrześniu i trwały właściwie nieprzerwanie aż do połowy lutego, kiedy ruszyły obrady toczące się już przy słynnym meblu. Rozgrywały się przy pośrednictwie episkopatu i z udziałem jego przedstawicieli. Kolejne ważne spotkania odbyły się 15 i 16 września. Jako delegaci episkopatu uczestniczyli w nich bp Bronisław Dembowski i ks. Alojzy Orszulik. Biskup Dembowski otrzymał od kard. Glempa dość jasną instrukcję: „Ksiądz prymas poprosił mnie, bym był uczestnikiem tych rozmów we wrześniu 1988 roku. Gdy wyraziłem zgodę, prymas zapytał: »Nie pytasz o instrukcję?«. Speszyłem się i odpowiedziałem, że oczywiście pytam. Usłyszałem w odpowiedzi z niezmierną powagą wypowiedziane zdanie: »Instrukcja jest tylko jedna: rób, co możesz, aby pierwsza rozmowa nie była ostatnią«”.

Postępować ostrożnie

Dostępne jest 13% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.