Zagubieni i zaszokowani

GN 22/2019

publikacja 30.05.2019 00:00

Jezus wstępuje do nieba. Rozkłada szeroko ręce i podąża w górę, skąd promieniuje złociste światło.

John Singleton CopleyWniebowstąpienieolej na płótnie, 1775Muzeum Sztuk Pięknych, Boston John Singleton CopleyWniebowstąpienieolej na płótnie, 1775Muzeum Sztuk Pięknych, Boston

Chmury układają się wokół Jego postaci na kształt mandorli – wielkiej aureoli obejmującej całą sylwetkę.

John Singleton Copley namalował swój obraz zgodnie z opisem tej sceny w Dziejach Apostolskich: „Kiedy uporczywie wpatrywali się w Niego, jak wstępował do nieba, przystąpili do nich dwaj mężowie w białych szatach. I rzekli: »Mężowie z Galilei, dlaczego stoicie i wpatrujecie się w niebo? Ten Jezus, wzięty od was do nieba, przyjdzie tak samo, jak widzieliście Go wstępującego do nieba«” (1,10-11). Mężowie w białych szatach to oczywiście aniołowie stojący z prawej strony i wskazujący apostołom Chrystusa.

Apostołów jest jedenastu, bo – jak pamiętamy – nie został jeszcze wybrany dwunasty na miejsce Judasza.

John Singleton Copley był Anglikiem mieszkającym w zamorskich koloniach, w Bostonie. W 1774 roku udał się do Włoch, by tam studiować malarstwo. Wielkie wrażenie wywarło na nim „Przemienienie” pędzla Rafaela. Pisał o tym w liście do żony 5 listopada 1774 roku. Dlatego historycy sztuki uważają, że dzieło to było dla Copleya bezpośrednią inspiracją w pracy nad „Wniebowstąpieniem”, które powstało niecały rok później.

Leszek Śliwa

AUTOPROMOCJA. Chcesz lepiej poznać malarstwo religijne?

Tajemnice religijnego malarstwa. Leszek Śliwa

 

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.