Co dalej z Uberem?

Maciej Kalbarczyk

|

GN 19/2019

publikacja 09.05.2019 00:00

Nowelizacja ustawy o transporcie drogowym ma uporządkować sytuację na rynku przewozu osób. Przepisy będą obowiązywać od 1 stycznia 2020 r.

Protesty taksówkarzy zmusiły rząd  do opracowania przepisów regulujących funkcjonowanie aplikacji przewozowych. Protesty taksówkarzy zmusiły rząd do opracowania przepisów regulujących funkcjonowanie aplikacji przewozowych.
Radek Pietruszka /PAP

Zgodnie z przyjętym przez Sejm projektem takie firmy jak Uber czy Bolt będą mogły przekazywać zlecenia wyłącznie przedsiębiorcom posiadającym licencję na przewóz osób. Jej uzyskanie będzie jednak łatwiejsze niż do tej pory: cena zostanie obniżona, a egzamin z topografii terenu zniesiony. Ponadto aplikacja mobilna stanie się legalną alternatywą dla taksometru i kasy fiskalnej. Przyjęte rozwiązania budzą skrajnie różne odczucia wśród przedstawicieli branży transportowej.

Szara strefa?

Polska jest jednym z krajów europejskich, które jeszcze do niedawna nie określiły ram prawnych funkcjonowania aplikacji przewozowych. Regulacje w tym zakresie wprowadzono już m.in. w Hiszpanii, Danii, Austrii i Czechach. Przyjęta pod koniec kwietnia nowelizacja jest efektem pracy zespołu roboczego przy Ministerstwie Infrastruktury. Urzędnicy przygotowywali projekt pod naciskiem taksówkarzy, którzy prowadzili akcje protestacyjne, domagając się egzekwowania prawa przez zabierające im klientów firmy. – Uber i podobne przedsiębiorstwa działają w szarej strefie: nie płacą podatków w Polsce, a zyski są transferowane na zagraniczne konta. W tym procederze bierze udział kilkadziesiąt tysięcy osób. Wiele z nich nie zna naszego języka, a po mieście porusza się tylko z pomocą GPS-u. Poziom ich wyszkolenia jest tragiczny, zniesienie egzaminu z topografii miasta to fatalny pomysł – mówi Tadeusz Stasiów, prezes Samorządnego Związku Zawodowego Taksówkarzy RP.

Dostępne jest 21% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.