Najpiękniejsza o Najpiękniejszej

Marcin Jakimowicz

|

GN 18/2019

publikacja 02.05.2019 00:00

W miesiącu, w którym chwalą Ją „łąki umajone, góry i doliny zielone”, poprosiliśmy kilka osób związanych ze światem muzyki o wybranie najpiękniejszej pieśni ku czci Tej, która została wybrana na Matkę Boga.

Najpiękniejsza o Najpiękniejszej HENRYK PRZONDZIONO /foto gość

Nie rozmawialiśmy długo, a jednak doskonale pamiętam tę konwersację. Spotkałem ją na dominikańskiej pielgrzymce na Jasną Górę. Profesorka moskiewskiego uniwersytetu opowiadała mi z błyskiem w oku, że gdy rosyjska telewizja po raz pierwszy po latach komunistycznego prania mózgu wyemitowała liturgię, w czasie której mnisi zaśpiewali pełną piersią Akatyst ku czci Bogurodzicy, wzruszeni ludzie stali na baczność… przed telewizorami. Nie bez przyczyny. Akatyst to hymn śpiewany na stojąco, a greckie akathistos znaczy dosłownie „nie siadając”.

Hymn maryjny pochodzi z V/VI w. Nasza Litania Loretańska jest późniejsza, bo powstała na przełomie XII/XIII w., a po raz pierwszy została opublikowana w 1558 r. Początkowo popularna była nad Adriatykiem, lecz w XIX wieku śpiewano już ją w całej Europie.

Bizantyjski Akatyst to przepiękny hymn Wschodu wychwalający cnoty Maryi. Archanioł Gabriel, oczarowany pięknem Matki Jezusa, miał zachwycony zawołać:

Witaj, Matko Baranka i Pasterza, Witaj, bo dźwigasz Tego, co wszystkie dźwiga rzeczy. Witaj, Gwiazdo Słońce nam ukazująca, Witaj, Moście wiodący z ziemi ku niebiosom. Witaj, Cudzie, o którym słów brak jest aniołom, Witaj, Obrono od wilków niewidzialnych.

Dostępne jest 17% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.