Ręce i cień

ks. Robert Skrzypczak

|

GN 17/2019

Po zmartwychwstaniu Jezusa uczniowie przebywali w zaryglowanym Wieczerniku.

Ręce i cień

Nic nie było w stanie ich stamtąd przepędzić. Tak wielkiego doznawali lęku przed ludźmi i przed przyszłością. Jeśli zmasakrowano na krzyżu Mistrza, wnet przyjdzie kolej na Jego wyznawców. Duch Święty pomógł im wyjść z Wieczernika i znaleźć nowy adres: krużganki Salomona. Była to odsłonięta część zewnętrzna świątyni jerozolimskiej, pomiędzy Świętym Świętych a dziedzińcem pogan, z widokiem na dolinę potoku Cedron. Tam rozpoczął swe niemowlęce życie Kościół Zmartwychwstałego. Wnet wszyscy mogli zauważyć jego przejawy. Rosła liczba mężczyzn i kobiet przyjmujących wiarę w Pana. Inni otaczali uczniów Jezusa szacunkiem, bo dla wszystkich stawało się coraz bardziej oczywiste, że Kościół nie jest przechowalnią pamięci po wielkim Nauczycielu z Galilei, ani też nowym ośrodkiem propagandy religijnej o zawrotnej terapeutycznej skuteczności. Ludzie nie tylko myślą, ale i zmysłami odczuwali, że los Boskiego Skazańca umęczonego na krzyżu nie skończył się pod ciężarem płyty grobowej. On nie tylko powrócił z cmentarza, jak utrzymywali Jego zwolennicy, ale żyje pośród nich, wnikając w ich ciała i dusze, i mnożąc namacalne znaki swej obecności. Dzieje Apostolskie zwracają uwagę zwłaszcza na ręce uczniów Jezusa i cień rzucany przez ich sylwetki. „Wiele znaków i cudów działo się wśród ludu przez ręce apostołów”, ponadto „wynoszono chorych na ulice i kładziono na łożach i noszach, aby choć cień przechodzącego Piotra padł na któregoś z nich”.

W języku semickim ręka i moc mają to samo znaczenie. W Biblii ręka Boga była symbolem Jego działania i dawania: „gdy ręce swe otwierasz, sycą się Twymi dobrami” (Ps 104,28); „wpadnijmy raczej w ręce Pana, bo wielkie jest Jego miłosierdzie” (2 Sm 24,14). Ręka Boża spadała na wrogów Izraela, karmiła też proroków, podając im zwój świętej Księgi do spożycia (Ez 2,9). Także Jezus zapewniał uczniów, że „nikt nie wyrwie ich z Jego ręki” (J 10,28). Dlatego sam z ufnością powierzył się z krzyża w ręce kochającego Ojca (por. Łk 23,46).

Również cień jest symbolem bliskości i otuchy, jaką daje bliska osoba. Jest osłoną przed upałem i schronieniem od koszmaru. W cieniu Wszechmocnego zło nie wyrządzi żadnej krzywdy (Ps 91,1), toteż człowiek pragnie się schować pod Jego skrzydła (Ps 57,2). To niezwykłe, jak postrzegano Kościół Jezusowy od zarania Jego istnienia. Ludzie widzieli w nim działającego Boga: w apostołach – Jego ręce, w Piotrze – Jego przechodzący i uzdrawiający cień. Po to, być może, Kościół potrzebuje dziś łaźni pokory i oczyszczenia, by znów Pan Bóg w nim i przez niego mógł dotykać ludzi i zapewniać im schronienie. •

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.