Pamiętaj!

GN 16/2019

publikacja 18.04.2019 00:00

O tym, jak mówić o bezcennej krwi Baranka w grzecznym, uprzejmym towarzystwie, i o skutecznym lekarstwie na duchową amnezję opowiada Scott Hahn, pastor, który przeżył głośną konwersję na katolicyzm.

Były prezbiteriański pastor i biblista. Autor wielu bestsellerów. Były prezbiteriański pastor i biblista. Autor wielu bestsellerów.
www.tkc.edu/stories/dr-scott-hahn-advocates-thick-ecumenism-catholics-protestants/

Marcin Jakimowicz: Nudzi się Pan na Mszy?

Scott Hahn: Tak, zdarza mi się. (śmiech)

Pytam byłego cenionego prezbiteriańskiego pastora i biblistę, którego analiza dzieł ojców Kościoła i ślęczenie nad Biblią, zwłaszcza nad Paschą Jezusa i cytatami o „łamaniu chleba” w pierwotnym Kościele, doprowadziły Wielkanocą 1986 roku do konwersji na katolicyzm…

Czasem się nudzę. Mam trochę powodów, bo moją głowę zaprzątają i radości, i trudności. I te w rodzinie, i w pracy. „Stary człowiek” we mnie chciałby, aby Msza skończyła się jak najszybciej, żebym w końcu mógł skupić się na praktycznych, życiowych sprawach. Oczywiście najlepiej zrobiłbym, gdybym położył to wszystko, co mnie rozprasza, na ołtarzu Jezusa Chrystusa – i staram się tak robić, chociaż bywa, że bardzo późno o tym sobie przypominam. Cóż, taka ludzka natura…

Myślę, że wszyscy czasem się nudzimy i wszyscy jesteśmy rozproszeni. Powinno to utrzymywać nas w pokorze i w poczuciu humoru wobec siebie samych. Naprawdę nie ma się co katować i pastwić nad sobą. Po prostu mówmy Bogu „przepraszam” i… zaczynajmy od nowa. Nawet jeśli Msza Święta już się kończy. (śmiech) Dobra nowina jest taka, że Ojciec zawsze czeka, żeby nas przyjąć.

Pana „Czwarty kielich” – książka o Passze Jezusa właśnie trafiła na sklepowe półki nad Wisłą. Po jej lekturze zrodziły się we mnie dwa impulsy. Po pierwsze, chciałem jak najszybciej iść na Mszę, po drugie, byłem wdzięczny za krew, którą przelał za mnie Jezus…

To ogromnie satysfakcjonujące dla autora usłyszeć coś takiego. Piszemy książki, żeby coś przekazać. Bardzo się cieszę, że udało się wywołać taką reakcję.

Dlaczego my, katolicy, tak rzadko zaczynamy głosić Dobrą Nowinę od stwierdzenia, że ​​jesteśmy zbawieni przez Jego krew? Że jest ona jedyną przepustką do nieba?

Dostępne jest 23% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.