Gdzie jest baranek?

Marcin Jakimowicz; GN 26/2019

publikacja 26.04.2019 06:00

Jezus umiera w chwili, gdy w świątyni wiesza się za nogi obdarte ze skóry baranki. Skoro krew jednorocznego zwierzęcia skutecznie zatrzymywała anioła niszczyciela, to jak potężną moc ma krew Bożego Syna!

Nauczyciel na Paschę zabierał uczniów do Jerozolimy. Rabbi Jeszua również wziął do Miasta Pokoju swoją dwunastkę. Nauczyciel na Paschę zabierał uczniów do Jerozolimy. Rabbi Jeszua również wziął do Miasta Pokoju swoją dwunastkę.
zasoby internetu; montaż studio gn

Dlaczego Jezus odmawiał wypicia czwartego, kończącego wieczerzę kielicha? Dlaczego baranki zawieszano na skrzyżowanych drewnianych rusztach? Kogo przypomina przekłuwana, szarpana hakiem maca? Co „wykonało się” na krzyżu? Dlaczego apostołowie – żydzi z krwi i kości – nie spotykali się przy spożywaniu baranka, ale na łamaniu chleba? Z ostatnią wieczerzą związanych jest wiele tajemnic…

Od drzwi do drzwi

Faraon był uparty. Bóg reagował na jego decyzje szeregiem plag. Stopniował ich siłę rażenia. Dwunasty rozdział Księgi Wyjścia opowiada historię ostatniej, najtragiczniejszej plagi, która odebrała życie wszystkim pierworodnym płci męskiej. Ocaleli jedynie ci, którzy zabili jednorocznego baranka, a jego krwią pomazali odrzwia i nadproża domów.

Bezwzględny anioł niszczyciel przechodził od domu do domu. Omijał jedynie rodziny izraelskie.

To nie jest zamierzchła, zakurzona historia. To rzeczywistość. Do dziś Żydzi świętujący Paschę mówią o sobie jako o uczestnikach Wyjścia. Gdy syn pyta ojca o powód świętowania, słyszy wersety z Tory: „Dzieje się tak ze względu na to, co uczynił Pan dla mnie w czasie wyjścia z Egiptu”. Dla mnie!

Obchodzona w Jerozolimie Pascha była największym z trzech świąt pielgrzymich w judaizmie. Każdy mężczyzna musiał udać się do Miasta Pokoju. Każdy rabin na Paschę zabierał uczniów do Jerozolimy. Należało znaleźć miejsce na zjedzenie posiłku paschalnego oraz grupę co najmniej dziesięciu osób, z którymi spożywać się będzie baranka. Rabbi Jeszua także wziął swoją dwunastkę, którą uczył przez trzy lata.

Janowi Kowalskiemu trudno wyobrazić sobie, co działo się wówczas w świątyni jerozolimskiej (chyba że wykupił wycieczkę do Guadalupe, którą rocznie szturmuje 22-milionowy tłum, a ścisk przy sanktuarium jest tak wielki, że matki przypinają dzieci do kolorowych smyczy, by nie zginęły im w falującym morzu pielgrzymów). Rojno jak w ulu.

Józef Flawiusz, historyk z I wieku, notuje, że pewnego roku przed Paschą zabito tam 255 660 baranków, a obecnych wówczas było ponad dwa miliony ludzi. Nawet jeśli grubo przesadził i zmniejszymy te szacunki o połowę, wciąż mówimy o ogromnym tłumie. Na kilka dni Jerozolima stawała się jednym z najludniejszych miast starożytnego świata.

Słyszycie ten gwar, hałas? Beczenie zarzynanych baranów? Możecie wyobrazić sobie smród, jaki unosił się nad wyprażoną słońcem ziemią, w którą wsiąkała krew? Sytuację ratował duszący, aromatyczny dym kadzideł.

„Wszystkie główne religie pierwszego stulecia praktykowały ofiarę krwawą – rytualny ubój zwierząt dla celów religijnych. Tak było też u Żydów” – przypomina Scott Hahn, w książce „Czwarty kielich”, która ukaże się niebawem nakładem wydawnictwa Esprit. „Dla chrześcijan śmierć Jezusa położyła kres ofiarom składanym w świątyni jerozolimskiej. Kiedy »Chrystus, nasza Pascha«, został złożony w ofierze, powiedział: »Dokonało się« i w tej samej chwili rozdarła się zasłona w świątyni. Wraz z tajemnicą nowej Paschy żywot systemu ofiarniczego dobiegł końca. W Kościele pierwotnym jedynym świętem chrześcijan była Pascha, czyli Wielkanoc. Kościół żyje od Paschy do Paschy”.

Słodko-gorzki

Posiłek paschalny nosi nazwę seder, a dokument regulujący jego porządek zwany jest hagadą. – Umywa się ręce, bierze gorzkie zioła (może być to pietruszka lub seler) i zanurza je w słonej wodzie – opowiada Kazimierz Barczuk, Żyd pracujący od lat z osobami ocalałymi z Holocaustu. – Wino przypomina krew baranka, pietruszka – gałązkę hizopu, którą Żydzi znaczyli krwią odrzwia domów.

Stojący pod krzyżem Jan (jedyny z apostołów, który nie zwiał w czasie najtrudniejszej próby) zanotował, że „nałożono na hizop gąbkę nasączoną octem i do ust Mu podano” (J 19,29). Nieprzypadkowo użyto tej samej gałązki! – Słona woda jest symbolem Morza Czerwonego i łez wylanych w Egipcie – opowiada Barczuk. – Chrzan spożywa się do pojawienia się pierwszych łez. Po to, by pamiętać, że byliśmy niewolnikami. Od czasu zburzenia świątyni nie są składane ofiary. Symbolizuje je kość baranka. Nie może być złamana, bo w Księdze Wyjścia Bóg nakazał, by spożyć baranka w całości. Czy możemy się dziwić, że gdy Jan zobaczył, iż na Golgocie nie łamano kości Jezusa, zakrzyknął: „To jest Mesjasz!”. Wszak „kości Jego nie będą łamane”!

„Prawo zalecało, by baranek paschalny został upieczony w całości” – dopowiada Hahn. „Nie powinien być pieczony na rożnie z metalu, bo stykające się z nim mięso będzie opiekane przez metal, a nie przez ogień. Zalecano wykonywanie rożna z suchego drewna granatowego. Żyjący w II wieku św. Justyn Męczennik pochodzący z Palestyny opisał ofiary, jakie w jego czasach składali Samarytanie na górze Garizim. Zwierzę było zawieszone na dwóch drewnianych rusztach: jeden przechodził wzdłuż kręgosłupa, a drugi przez grzbiet. Baranka podczas pieczenia rozciągało się na drewnianych gałęziach ułożonych na kształt… krzyża!”.

Jezus zapomniał o kielichu?

Seder dzielił się na cztery części czy też dania. Każdemu towarzyszył kielich zmieszanego z wodą czerwonego wina. Pierwsze danie składało się z błogosławieństwa świątecznego wypowiadanego nad pierwszym kielichem, potem podawano talerz z ziołami. Drugie danie obejmowało wyrecytowanie opowieści o Passze wraz z psalmem należącym do Małego Hallelu (hallel znaczy „chwała”). Wypijano wówczas drugi kielich. Trzecie, główne danie składało się z baranka i przaśnego chleba. Po nim wypijano „kielich błogosławieństwa”. Paschę wieńczył śpiew Wielkiego Hallelu i wypicie czwartego kielicha nazywanego „kielichem wypełnienia”.

Narracje ewangeliczne dotyczące ostatniej wieczerzy odzwierciedlają ten wzorzec. Kielich ogłoszony przez Jezusa Krwią Przymierza (zob. Mk 14,24) jest wyraźnie trzecim kielichem hagady – kielichem błogosławieństwa, gdyż wypijano go podczas dziękczynienia przy głównym posiłku. Potwierdza to św. Paweł: „Kielich błogosławieństwa, który błogosławimy, czyż nie jest udziałem we Krwi Chrystusa?” (1 Kor 10,16).

„Modląc się nad tym kielichem, Jezus mówi uczniom: »Odtąd nie będę już pił z owocu winnego krzewu, aż pić będę go nowy w królestwie Bożym«. Co to znaczy?” – pyta Hahn. „Jezus oznajmia: »Nie wypiję w czasie tej uczty czwartego kielicha«. Pominięcie »kielicha wypełnienia« stanowiłoby zgrzyt… Jest jak puste miejsce na ścianie Luwru po obrazie Mony Lizy! Czy odczuwający trwogę zbliżającej się męki Jezus zapomniał, jak przebiega liturgia paschalna, i przerwał ją w kluczowym momencie? Wątpliwe. W Jego modlitwie w Ogrójcu znalazłem to, czego szukałem: wzmiankę o brakującym kielichu! »Ojcze mój, jeśli to możliwe, niech Mnie ominie ten kielich!«. Jezus trzykrotnie prosił Ojca, by zabrał »ten kielich«. Pamiętacie, co odpowiedział Piotrowi, który broniąc Mistrza, odciął ucho Malchosa? »Schowaj miecz do pochwy. Czyż nie mam pić kielicha, który Mi podał Ojciec?«”.

On przyszedł!

Pierwszy zanotowany przez Ewangelię cud Jezusa sprowokowany był słowami Maryi: „Nie mają już wina”. Pod krzyżem towarzyszy Ona Synowi wypijającemu czwarty kielich. „A gdy Jezus skosztował octu, rzekł: »Dokonało się!«. I skłoniwszy głowę, oddał ducha”. „Dokonało się!” – Jezus wypił na krzyżu kielich wypełnienia. „Niczego nie zabrakło w sederze Jezusa. Wszystko zostało spożyte, wypełnione, doprowadzone do końca – włącznie z winem, które spożył, wydając ostatnie tchnienie” – woła zachwycony Scott Hahn (te odkrycia, a zwłaszcza cytaty o łamaniu chleba, zadecydowały o jego konwersji z protestantyzmu na katolicyzm).

– Ostatnią potrawą sederowej wieczerzy jest afikoman, deser. Maca jest dziurawiona, przekłuwana, szarpana. Ciasto rozszarpuje się hakiem na kawałki. W Izraelu patrzyłem na macę i widziałem ciało Jezusa. Biczowane, rozszarpane. „Spadła Nań chłosta zbawienna dla nas” – Kazimierzowi Barczukowi drży ze wzruszenia głos. – Macę chowa się w naczyniu składającym się z trzech kieszeni. Wyjmuje się środkową macę i łamie na pół. Jedną połowę chowa się z powrotem do naczynia, drugą zawija się w chustę i odkłada na później, na afikoman. Powód, dla którego łamie się środkową macę, w tradycji żydowskiej nie jest jasny. Niektórzy rabini twierdzą, że jest to symbol Abrahama, Izaaka i Jakuba; inni, że kapłanów, lewitów i reszty ludu. Dlaczego łamie się „Izaaka” czy „lewitów”? Pytałem wielu i nie słyszałem odpowiedzi. Jestem pewien, że gdy pierwsi chrześcijanie (sami Żydzi!) łamali po domach chleb, wiedzieli, że tą drugą macą jest Jezus. Pierwszą – Ojciec, środkową – Syn, dolną – Duch. Łamiemy środkową, bo… Jezus został przełamany, zraniony, ubiczowany. Pascha Chrystusa wypełnia i zastępuje żydowską Paschę. Słowo afikoman znaczy dosłownie „przyszedłem”. On jest! Przyszedł! Wrócił ze śmierci do życia. Za wielką cenę zostaliśmy nabyci.