Nareszcie!

Marcin Jakimowicz

|

GN 15/2019

publikacja 11.04.2019 00:00

Po chwilowej euforii Izrael wrócił do normy i zaczął robić to, co potrafił najlepiej: narzekać i szemrać. Nawet dochodząc do wyśnionej Ziemi Obiecanej, wysyłał do nieba SMS-y z pretensjami. Słowo ma moc. Zabija. I ożywia.

Ten, którego Syn na krzyżu rozbroił „węża starodawnego”, jako ratującą życie odtrutkę polecił adorowanie miedzianego gada. Ten, którego Syn na krzyżu rozbroił „węża starodawnego”, jako ratującą życie odtrutkę polecił adorowanie miedzianego gada.
montaż studio gn

W czasie dyplomatycznego kryzysu na linii Rzeczpospolita–Izrael krążył w sieci dowcip. Anioł podchodzi do Boga i rzuca: „A na domiar złego dwa narody wybrane się pokłóciły”. Patrzę na zachowanie Izraelitów maszerujących przez 40 lat przez pustynię i nie mogę przestać się dziwić: jak bardzo jesteśmy do siebie podobni!

Jak wynika z badań ośrodka Pentor, narzekanie jest jednym ze sposobów, w jaki Polacy najczęściej wyrażają emocje. Myślę, że podręczniki do nauki języka polskiego powinny zaczynać się od rysunku z podpisem: „To pan Kowalski. Jest właśnie niezadowolony z tego, że pada deszcz. Pan Kowalski nie lubi chamstwa, jazzu i Legii Warszawa”. Kwintesencją naszego narzekania jest obrazek z „Wojny domowej”, kiedy to podczas przeglądu młodych kapel Pawełek z ekipą śpiewają na całe gardło: „Tak mi źle, tak mi źle, tak mi szaro”. Do hymnu!

Grzechem, który najczęściej wytykał Bóg Izraelowi, było szemranie i narzekanie.

Nie weszli do nieba

Dostępne jest 13% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.