Krótka pamięć

Marcin Jakimowicz

„Panie doktorze, mam zaniki pamięci”. „Od kiedy?”. „Co od kiedy?” Bóg jest po twojej stronie. Pamiętasz?

Krótka pamięć

– „Chrześcijanin coś ma, zanim jeszcze to ma” – powiedział mi kiedyś Donald Turbitt. Dziękuje za coś, czego jeszcze nie widzi. Nie rezygnuje, ale nie słysząc żadnych odgórnych odpowiedzi, ogłasza proroczo słowa błogosławieństwa.

– Będąc „w dolinie” wypowiadam głośno słowa proroctwa. Nie zmienię moich warunków, nie zmienię tego, czy jestem na dnie czy na szczycie, ale głośno, z wiarą wypowiadam słowa błogosławieństwa, wierząc, że On mnie nie zostawi, że problem został dany mi jedynie po to, aby mnie wzmocnić – wyjaśnia nowojorski strażak.

„Wiele z tego, czego wymaga Biblia, można zawrzeć w jednym słowie: «Pamiętaj!»” – przypominał chasydzki filozof Joshua Abraham Heschel. Co ciekawe, hebrajskie słowo zakar oznacza zarówno „pamięć” jak i „męskie nasienie, plemnik”. Przekazujemy pamięć.

Dlaczego Żydzi przetrwali przez dwa tysiące lat diaspory? Co połączyło po 1947 roku na spalonej słońcem ziemi Izraela ludzi z innych „planet”: wiedeńskiego filharmonika, krawca z Nowosybirska, biedaka z zapadłego sztetł z kresów Rzeczpospolitej i czarnoskórego Etiopczyka? Mieli wspólne wspomnienia. Każdego tygodnia przy zapalonych przez matkę domu świecach opowiadali wyjściu z egipskiej niewoli tak, jakby zdarzyła się wczoraj.

– Jaki jest lek na lęk? – spytałem kilka dni temu psycholog Ulę Melę (mamę „tego Jaśka Meli”). – Przypominanie sobie o swojej tożsamości: „jestem córką Boga”, „stworzył mnie, by mnie kochać” – odpowiedziała – Niestety z pamięci robimy wycinankę. Wycinamy dobre wspomnienia, a pozostawiamy traumy: to, co bolało, raniło, uwierało. Demon sprawia, że widzimy kilka bolesnych wspomnień, a zapominamy o ogromie dobra, które nas spotkało. Dlatego tak ważne jest pamiętanie, przypominanie sobie o nim.

Nie widzę Twojej reakcji, nie słyszę odpowiedzi, ale pamiętam o tym, co dla mnie zrobiłeś. Przypominam sobie wszystkie obietnice i dziękuję. W ciemno.