publikacja 14.02.2019 00:00
O umieraniu, które niesie życie, i drobiazgach mających kosmiczne znaczenie opowiada o. Wojciech Surówka OP.
o. Wojciech Surówka OP. krzysztof błażyca /foto gość
Marcin Jakimowicz: Bóg błogosławił całemu Egiptowi „ze względu na Józefa”. Z Martą Robin było podobnie?
Wojciech Surówka OP: Ta skromna kobieta miała potężny wpływ na duchowość całego kraju. „Obumierające ziarno” Marty – podobnie jak wielu innych „ukrytych świętych” – przynosi ogromne owoce.
Bóg może błogosławić Kijowowi ze względu na ojca Wojciecha?
Może bardziej ze względu na innych świętych, z którymi pracuję na Ukrainie. Nie naciągniecie mnie na tego typu wyznania. (śmiech) Choć pytanie jest wyzwaniem: mam żyć tak, by moja służba przyniosła innym błogosławieństwo.
Ci, którzy odwiedzali Martę, bali się, że zobaczą monstrum cierpienia (nie co dzień spotyka się stygmatyków przeżywających agonię Golgoty), a dostrzegali jej delikatny uśmiech. Paradoks?
Dostępne jest 7% treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.