Mit dobrego człowieka

Franciszek Kucharczak

|

GN 6/2019

publikacja 07.02.2019 00:00

Myśl wyrachowana: Kto odrzuca Boga, ten musi sam się za niego uznać.

Mit dobrego człowieka

Niedawno usłyszałem: „Nie wierzę w Boga, ale jestem dobrym człowiekiem”. Ostatnio zresztą coraz częściej słyszę ten rodzaj deklaracji. Brzmi to tak, jakby rozmówca się usprawiedliwiał, że choć nie jest wierzący, to TEŻ jest dobry – a tak po prawdzie to lepszy. Bo wy, wierzący, do kościoła i Komunii latacie, w pierwszej ławce siedzicie, a w maybachach się wozicie i ludzi na stosach palicie. A ja – za miliony cierpię, drżę o planetę zagrożoną przeludnieniem, boleję nad oceanem zagrożonym odwielorybieniem i jem tylko sojowe rzeczy. Wy tylko mówicie, że jesteście dobrzy, a ja jestem dobry.

To taka nowa religia – dobrzyzm. W rozumowaniu dobrzystów tkwi jednak zasadniczy błąd, bo świadomi chrześcijanie nie twierdzą, że są dobrzy.

„Nikt nie jest dobry, tylko sam Bóg” – usłyszał od Jezusa bogaty młodzieniec, który miał „majętności wiele”, a wśród nich największą było chyba jego mniemanie o sobie. – Jak to, ja, skoro jestem tak dobry, mam jeszcze z czegoś rezygnować? – pomyślał być może. I odszedł smutny.

A owszem – nie jestem dobry. Jestem zdolny do najgorszych rzeczy. Gdyby mnie Bóg bezustannie nie trzymał, stałbym się natychmiast kanalią, jakiej świat nie widział. Chrześcijanie to wiedzą. Chrześcijanie są największymi realistami. Nie mają złudzeń co do swojej kondycji. Im bliżej są Boga, tym lepiej to widzą. Dlatego tak często u świętych i o świętych czytamy, że w obliczu Boga są nędzą. I co ciekawe – mówią to szczerze. A i więcej jeszcze: mają rację. Ta świadomość zmusza ich do korekt myślenia, mówienia i działania. Do rachunku sumienia, do spowiedzi. Do nawracania się po prostu.

Czy to nie zastanawiające, że najgorsze potwory minionego wieku wypełzły z ludzi w środowiskach, które odrzuciły Ewangelię? Komunizm i nazizm wymyślili naiwniacy, przekonani, że da się stworzyć człowieka idealnego według własnego upodobania, wystarczy go tylko odpowiednio ukształtować. I to będzie wreszcie ten wyśniony dobry człowiek. Skutki były straszne i po ludzku nie sposób tego zrozumieć. Jak tacy normalni ludzie, często kulturalni, słuchający Bacha, czytający Goethego, znający systemy filozoficzne, nagle bez mrugnięcia okiem mordują miliony bezbronnych ludzi – nawet dzieci? Jak to możliwe?

Ano tak, że ludzie ci najpierw uwierzyli, że są dobrzy, po czym – że najlepsi. A jak najlepsi, to wszystko, czego się chwycą, też musi być najlepsze. Dalejże więc produkować straszne prawa bez żadnej korekty ze strony siły wyższej, której istnienie się przecież odrzuciło. Najświeższy przykład takiego procesu widać w prawodawstwie stanu Nowy Jork. Legalizacja zabijania dzieci nawet przed samym narodzeniem to postęp zwyrodnienia. Kto mógł do czegoś takiego dopuścić? Jak to kto – ludzie mocno wierzący. W swoją dobroć.•

* * * * *

Osobliwość

Reprezentantem Francji w Konkursie Piosenki Eurowizja 2019 jest niejaki Bilal Hassani. Spełnia wszystkie wymogi: jest gejem, pochodzi spoza Europy (z Maroka) i ubiera się jak kobieta. Co prawda kiepsko śpiewa, ale Eurowizja to dziś tylko w teorii konkurs piosenki. Od czasów zwycięstwa ubranego w suknię brodatego faceta o pseudonimie Conchita Wurst właściwszą nazwą byłby konkurs osobliwości albo po prostu cyrk. W tej instytucji wszelkie odmiany „baby z brodą” były wszak od dawna cenione i stanowiły jej chlubę.•

Racjonalizator

John Crombez, szef belgijskiej partii socjalistycznej, chce uchwalenia prawa nakładającego przymusową antykoncepcję na osoby społecznie niedostosowane. Powołuje się m.in. na przykłady dzieci urodzonych ze związku narkomanów. Na koszmar, do jakiego prowadziły już kiedyś pomysły radzenia sobie z ludźmi niedostosowanymi, jakoś się nie powołał.•

„Sztuka”

Adam D., „Nergal”, kolejny raz ma sprawę w sądzie. Chodzi o opublikowany przez niego w mediach społecznościowych film, znieważający ukrzyżowanego Jezusa Chrystusa. Jak widać „Nergal” niewiele sobie robi z protestów – jest „artystą”. Tym razem jednak w sprawę włączyli się prawnicy Ordo Iuris, więc może się okazać, że „sztuka” to jednak nie zawsze sztuka.•

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.