Unia państw równych i równiejszych

PAP

publikacja 06.02.2019 06:50

Francja i Niemcy są zdecydowanie rzadziej karane za niedozwoloną pomoc publiczną niż państwa południa Unii lub jej nowi członkowie - podał w środę "Dziennik Gazeta Prawna". Wśród państw, które nie mogą liczyć na specjalne względy jest Polska.

Unia państw równych i równiejszych Flaga UE Pixabay

"Bruksela nie traktuje wszystkich jednakowo. Są kraje, które mogą liczyć na specjalne względy. Polska do nich nie należy" - czytamy w dzienniku.

"Francja i Niemcy są zdecydowanie rzadziej karane za niedozwoloną pomoc publiczną niż państwa południa Unii lub jej nowi członkowie. A środka nadzwyczajnego, jakim jest nakaz zawieszenia pomocy, Komisja Europejska używa jedynie wobec najmłodszych stażem członków wspólnoty. Mimo to kraje nowej +13+ należą do najpokorniejszych. Decyzje te zaskarżają do Trybunału Sprawiedliwości UE znacznie rzadziej niż te traktowane przez Brukselę łagodniej" - podał "DGP".

W publikacji czytamy też, że w tej sprawie widać wyraźną różnicę widać w postępowaniach o naruszenie prawa unijnego.

"Jeśli o złamanie przepisów podejrzane są Niemcy, postępowanie trwa znacznie dłużej niż w przypadku innych państw Wspólnoty. Polski Instytut Ekonomiczny, który przeanalizował to zjawisko, zwraca uwagę, że Bruksela często kieruje do Berlina dodatkowe wezwania i prośby o dosłanie opinii uzupełniających. Wymiana korespondencji trwa, czas płynie" - podał "DGP", zwracając uwagę, że z porównań wynika, że w ostatnich 10 latach w sprawach przeciwko Niemcom pierwszy etap trwał średnio o 50 dni dłużej niż przeciwko drugiej w tym zestawieniu Hiszpanii.

Dziennik przywołuje raport analityka ds. prawnych Piotra Semeniuka, który zauważył, że państwa starej UE więcej inwestują w lobbing i kompetencje urzędników zatrudnianych w administracji rządowej do obrony swojej polityki gospodarczej. "Mają też więcej kluczowych urzędników w samej Brukseli. Na przykład w dyrekcji odpowiedzialnej za pomoc publiczną tylko jedna na dziesięć osób zajmujących stanowiska kierownicze pochodzi z nowej UE" - powiedział "DGP" ekspert.