Jedną publikacją w internecie udało się zatopić autora najbardziej spektakularnej akcji pomocowej w Polsce, przekonać, że ksiądz jest człowiekiem niebezpiecznym.
henryk przondziono /foto gość
Idee mają konsekwencje. Teksty także. Warto zapytać, jakie są skutki głośnego reportażu sprzed pół roku o mobbingu w Szlachetnej Paczce. Komu artykuł Onetu rzeczywiście pomógł, a komu zaszkodził, na ile świat stał się dzięki niemu lepszy? Pytania brzmią górnolotnie, ale o to właśnie chodzi (a przynajmniej powinno), gdy pisze się o ludzkiej krzywdzie. Taki swoisty audyt nie jest obyczajem powszechnie stosowanym, a powinien być normą – zwłaszcza w przypadku publikacji, które dotyczą osób publicznych i zawierają poważne oskarżenia. Tylko przy takim podejściu funkcja kontrolna mediów ma sens.
Był mobbing czy nie?
Dostępne jest 4% treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.