publikacja 10.01.2019 00:00
O zakochanych dziewczynach, SDM-ie i modlitwie na skrzypcach opowiada Wojciech Czemplik.
Henryk Przondziono /foto gość
Barbara Gruszka-Zych: Ma Pan w domu cały zbiór instrumentów, ale wybrał Pan skrzypce.
Wojciech Czemplik: Miałem sześć lat, kiedy usłyszałem od rodziców: „Twój dziadek grał na trąbce i skrzypcach”. Pozostały po nim skrzypce, więc łatwo mi było zacząć uczyć się na nich grać. W małym miasteczku, jakim był mój rodzinny Ostrów Wielkopolski, działało wtedy jedno ognisko muzyczne i był tam jeden nauczyciel – Seweryn Kałużny, uczący właśnie gry na skrzypcach. Spodobały mi się, bo są śpiewne, i kiedy sam nie potrafiłem śpiewać, mogłem to robić za ich pomocą.
Na starych skrzypcach śpiewa się inaczej niż na nowych?
Dostępne jest 6% treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.