Nogi zwiastuna radosnej nowiny

ks. Robert Skrzypczak

|

GN 51-52/2018

Dziś być może trzej Magowie w ogóle nie przybyliby do Betlejem.

Nogi zwiastuna radosnej nowiny

Nie dostrzegliby gwiazdy na niebie. Dzisiejsi magowie wolą genetykę, laboratoria z mikroskopem. Od znaków z nieba o wiele bardziej interesuje ich kod dostępu do życia, manipulacji nim, tworzenia hybryd. Pasterze też by nie przybyli. Od pilnowania wołów i owieczek wolą podejmowanie walki o prawa zwierząt. I przesiadują przed komputerami w poszukiwaniu recept na produkcję syntetycznej tkanki. Radosna nowina przyniesiona przez anioła wzruszyłaby ich co najwyżej na chwilę, dopóki niebiański news nie zginąłby wśród innych e-maili, tweetów i esemesów. Myślę, że zabrakłoby również osła i wołu przy żłóbku. Tradycyjnego osła zastąpiło cinquecento bądź smart. Woły zaś pochowały się ze strachu przed rolniczymi dronami. Kto dziś pamięta, jak wygląda stajnia i żłób? Z pewnością nie spełniłyby wymogów przepisów sanitarnych. Obawiam się, że w dzisiejszych warunkach samo Boże narodzenie byłoby zagrożone. Maryja po wizycie w centrum diagnozy prenatalnej spotkałaby się z propozycją usunięcia dziecka. Przecież ma zaledwie kilkanaście lat, nie ma pojęcia, kim jest ojciec. Jej opowieści są chaotyczne. Psychologowie rodzinni wytłumaczyliby, że dziewczyna jest w szoku, dlatego wypiera z siebie fakt bycia wykorzystaną seksualnie. Wszystko by się zatrzymało.

Tymczasem Boże narodzenie ma ponadczasową i wszechpokoleniową moc tkwiącą w pewnym paradoksie. „O jak są pełne wdzięku na górach nogi zwiastuna radosnej nowiny”. Wdzięk zwykle kojarzony jest z innymi częściami ludzkiego ciała. Tymczasem siła Bożego narodzenia tkwi w nogach. Wszyscy reagują na wołanie sług Boga, są postawieni na nogi. Józef i Maryja, by dotrzeć do Betlejem, pokonali ponad 150 km. Chodzi o gotowość ruszenia w drogę, pójścia za głosem, wniesienia miłości w życie innych ludzi. Piękne są stopy Józefa i Maryi – one niosą Jezusa. Piękne są stopy naszego Zbawiciela, przy których płakała skruszona cudzołożnica i wsłuchiwała się w nauki mistrza Maria z Betanii. Wielu je całowało z wdzięczności. Jezus umył uczniom nogi w przeddzień swej chwalebnej męki. „Jeśli nie umyję ci nóg, nie będziesz miał udziału ze Mną” – mówi Jezus do św. Piotra, który zdawał się uchylać od tego. Dziś figura św. Piotra Apostoła w Rzymie ma dziwnie spłaszczone stopy od pocałunków składanych przez wdzięcznych słuchaczy Ewangelii. Jak odnaleźć swój udział w Bożym narodzeniu? Daj się postawić Miłości Bożej z Betlejem na nogi. I bądź gotowy ruszyć do innych z Jezusem w sobie. Tym małym Dzieciątkiem, które „ogłasza pokój, zwiastuje szczęście i obwieszcza zbawienie”.•

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.