Wstawaj, dasz radę

GN 49/2018

publikacja 06.12.2018 00:00

O Bogu, który nie lubi siły, z o. Michałem Zioło, trapistą, rozmawia Marcin Jakimowicz.

Michał Zioło, trapista, autor wielu książek (w tym najnowszej:  „Po co światu mnich?”). Mieszka we Francji. Michał Zioło, trapista, autor wielu książek (w tym najnowszej: „Po co światu mnich?”). Mieszka we Francji.
Henryk Przondziono /foto gość

Marcin Jakimowicz: „Cieszę się, że matka ma wrażenie, iż stoi w miejscu w swoim życiu duchowym. Cieszyłbym się bardziej, gdyby matka miała uczucie, że się cofa” – pisał benedyktyn o. John Chapman do pewnej zakonnicy. Ojciec Michał prze do przodu, stoi w miejscu, cofa się?

Ojciec Michał Zioło: Ojciec Michał jest pociągany. To cała tajemnica wzrostu duchowego. Gdy mamy wrażenie, że idziemy, to jest to nieprawda; gdy mamy wrażenie, że stoimy w miejscu, to jest to nieprawda; gdy mamy wrażenie, że się cofamy, to też nieprawda. Dlaczego? Bo to są nasze kategorie i odczucia. O. Chapman byłby zadowolony, gdyby ta mniszka zrzuciła te wszelkie kategorie mierzenia i ważenia wzrostu duchowego, i dała się pociągnąć. To traho − pociąganie, noszenie przez Jezusa – jest istotą życia duchowego. Jesteśmy barankami, które On odnalazł i niesie na ramionach, by zanieść z powrotem do stada.

Skoro jesteśmy pociągani, to znaczy, że zapieramy się rękami i nogami?

Dostępne jest 7% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.