Demografia, głupcze

ks. Dariusz Kowalczyk SJ

|

GN 47/2018

Jeśli współczynnik dzietności wyraźnie nie wzrośnie, to na nic nasze aspiracje do budowania silnego, dumnego ze swej historii i dziedzictwa państwa.

Demografia, głupcze

Kandydujący na prezydenta Stanów Zjednoczonych Bill Clinton powiesił na ścianie swojego gabinetu hasło: „Gospodarka, głupcze”. Patrząc na obecną sytuację, należałoby wywiesić w widocznym miejscu hasło: „Demografia, głupcze”.

Giulio Meotti w książce „Koniec Europy. Nowe meczety, opuszczone kościoły” przytacza przede wszystkim statystyczne dane i wynikające z nich prognozy na przyszłość. Robią przygnębiające wrażenie. Te procesy zaczęły się, choć niepostrzeżenie, w latach 70. ub. wieku. Już zmarły w 1983 r. włoski genetyk Adriano Buzzati Traverso przestrzegał: „Ludy starej Europy zmierzają ku wyginięciu, tak jak się dzieje z niedźwiedziem brunatnym w Apeninach”. Papież Benedykt XVI natomiast stwierdził: „Z demograficznego punktu widzenia Europa zdaje się podążać drogą, która może doprowadzić ją do pożegnania się z historią”.

Różne socjalne programy prorodzinne są w tej sytuacji oczywiście potrzebne, ale główny problem to antykoncepcyjna, aborcyjna, konsumpcyjna mentalność, która sprawia, że Europa trzebi się sama, wykazując coraz większą niechęć do płodzenia dzieci. Wspomniany Meotti nazywa to „białą zarazą” w nawiązaniu do „czarnej zarazy” dziesiątkującej swego czasu ludność.

Specjaliści od budowania „lepszego świata” od dawna mówią tak: ludzi jest za dużo. Propagujmy zatem antykoncepcję, aborcję, eutanazję i homoseksualizm. A jeśli gdzieś zaczyna brakować ludzi do pracy, to wzniećmy duże ruchy emigracyjne. Miliony młodych Afrykanów i Azjatów przyjdą i zasymilują się. Tam, gdzie jest za dużo ludzi, ubędzie ich, a tu, gdzie jest za mało, przybędzie… I będzie dobrze.

Tego rodzaju wizje zakładają oczywiście stopniowe likwidowanie państw narodowych, mieszanie kultur i religii, a właściwie redukowanie ich do globalnej liberalno-lewicowej popkultury, a przede wszystkim zakładają jakąś formę tyleż potężnej, co anonimowej władzy europejskiej, a potem światowej.

Kościół katolicki powinien się temu sprzeciwiać. Bo bez względu na pięknie brzmiące hasła o współpracy i solidarności prowadzą one do bezbożnego, miękkiego totalitaryzmu.

Polska pozytywnie różni się w wielu sprawach od tzw. Zachodu. Ale jeśli współczynnik dzietności wyraźnie nie wzrośnie, to na nic nasze aspiracje do budowania silnego, dumnego ze swej historii i dziedzictwa państwa. Będziemy raczej kurczącym się krajem starych ludzi, który utraci swoją tożsamość w krótszym okresie niż trwały rozbiory Polski. •

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

W subskrypcji otrzymujesz

  • Nieograniczony dostęp do:
    • wszystkich wydań on-line tygodnika „Gość Niedzielny”
    • wszystkich wydań on-line on-line magazynu „Gość Extra”
    • wszystkich wydań on-line magazynu „Historia Kościoła”
    • wszystkich wydań on-line miesięcznika „Mały Gość Niedzielny”
    • wszystkich płatnych treści publikowanych w portalu gosc.pl.
  • brak reklam na stronach;
  • Niespodzianki od redakcji.
Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.