Po aborcji

Jarosław Dudała

|

08.11.2018 00:00 GN 45/2018

publikacja 08.11.2018 00:00

Wydawało mi się, że nie mogę nic zrobić. A przecież mogłam! Mogłam krzyczeć: „Nie, nie chcę!”. Skąd to zaciśnięte gardło?

Po aborcji roman koszowski /foto gość

Byłam wychowana w rodzinie bez Boga. Po kryjomu zostałam ochrzczona przez babcię. Być może brała w tym udział moja mama.

W domu panował materializm, kult dobrej zabawy, swoboda w sprawach relacji damsko-męskich. Mój ojciec był despotyczny. Nie dostałam od niego miłości. Nie akceptował mojej płci, wykształcenia, moich wad, wyborów. Nie cieszył się z tego co ja. Nie uczył mnie szacunku dla mojej kobiecości. W czasie studiów prowadziłam jednak tak lekki tryb życia, że nawet jemu by się to nie podobało. Powtarzał, że jak zajdę w ciążę, to wyrzuci mnie z domu.

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

W subskrypcji otrzymujesz

  • Nieograniczony dostęp do:
    • wszystkich wydań on-line tygodnika „Gość Niedzielny”
    • wszystkich wydań on-line on-line magazynu „Gość Extra”
    • wszystkich wydań on-line magazynu „Historia Kościoła”
    • wszystkich wydań on-line miesięcznika „Mały Gość Niedzielny”
    • wszystkich płatnych treści publikowanych w portalu gosc.pl.
  • brak reklam na stronach;
  • Niespodzianki od redakcji.
  • Zobacz więcej w bibliotece
Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.