W odpowiedzi na decyzję Konstantynopola o usamodzielnieniu się ukraińskiego prawosławia Patriarchat Moskiewski zerwał z nim relacje i zagroził schizmą w całym prawosławiu.
Pod koniec sierpnia patriarcha Cyryl udał się na rozmowy „ostatniej szansy” do Konstantynopola. Patriarcha Bartłomiej (z prawej) nie zmienił jednak zdania i rozpoczął proces nadania autokefalii prawosławiu ukraińskiemu.
Press Office of the Patriarch of Moscow and All-Russia/ITAR-TASS/PAP
Święty Synod Patriarchatu Konstantynopolitańskiego 11 października rozpoczął procedurę nadania autokefalii, czyli niezależności, Ukraińskiemu Kościołowi Prawosławnemu. Nie ogłoszono co prawda tomosu (oficjalnego dokumentu) potwierdzającego tę niezależność, ale podjęto decyzje otwierające do tego drogę. Odnowiono bowiem stauropigię (jurysdykcję) Konstantynopola nad Ukrainą. Jednocześnie anulowane zostały uprawnienia nadane przez Konstantynopol patriarsze Moskwy w 1686 r. do wyświęcania prawosławnego metropolity kijowskiego. Uprawnienia te skutkowały przejęciem kontroli Patriarchatu Moskiewskiego nad całym ukraińskim prawosławiem. Nie mniej ważna jest decyzja o odwołaniu anatemy dla zwierzchników obu niekanonicznych Kościołów na Ukrainie. Moskwa odrzuciła te decyzje. Ukraińskich hierarchów uważa za raskolników (rozłamowców), a Ukrainę nadal za część własnego terytorium kanonicznego.
Przewidywalna reakcja
Dostępne jest 9% treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.