Wracać, wracać, wracać

GN 44/2018

publikacja 01.11.2018 00:00

O złych notowaniach świętości, skarbie na siedmiu metrach i kompasie ustawionym na niebo mówi ks. Piotr Pawlukiewicz.

Wracać, wracać, wracać Józef Wolny /Foto Gość

Szymon Babuchowski: Podtytuł najnowszej Księdza książki „Wstań” brzmi: „Albo będziesz święty, albo będziesz nikim”. To radykalne wezwanie w czasach, kiedy wolimy deklarować: „Nie jestem święty”. Po co być świętym, może wystarczy być dobrym?

Ks. Piotr Pawlukiewicz: Termin „świętość” rzeczywiście nie ma dobrych notowań – w przeciwieństwie do pojęć takich jak „umiarkowanie”, „rozsądek” czy „realizm”. Ludzie boją się rzeczy skrajnych. Dlatego żartobliwie pytam: czy wolimy być zupełnie zdrowi, czy może życzymy sobie jakiegoś małego nowotworu albo jednego złodzieja raz na rok? Świętość kojarzy nam się zwykle z doskonałością, czystością moralną. A to nie na tym polega. Święty to nie człowiek, który nie popełnia błędów, tylko taki, który te błędy wykorzystuje. Bo nie cnoty, ale grzechy zaprowadzą nas do nieba.

Jak to?

Dostępne jest 8% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.