MEN o "Tęczowym piątku": Akcja miała marginalny charakter

BB

|

PAP

publikacja 26.10.2018 18:56

Akcja "Tęczowy piątek" miała charakter marginalny i nie została przeprowadzona na taką skalę, o jakiej informowali organizatorzy - oceniło w piątek MEN.

MEN o "Tęczowym piątku": Akcja miała marginalny charakter Henryk Przondziono / Foto Gość

Z danych zebranych przez PAP w kuratoriach oświaty wynika, że w niektórych województwach wzięło w niej udział po kilka szkół, w innych - żadna placówka.

Koordynatorka akcji "Tęczowy piątek" z Kampanii Przeciw Homofobii Joanna Skonieczna powiedziała w piątek PAP, że wpłynęło do nich ponad 200 zgłoszeń ze szkół w całej Polsce. Były to zgłoszenia zarówno od nauczycieli, jak i uczniów, którzy chcieli zorganizować zajęcia. Jednocześnie zaznaczyła, że KPH-a nie miała informacji, w ilu miejscach zajęcia te rzeczywiście zostały przeprowadzone.

Rzeczniczka prasowa resortu edukacji Anna Ostrowska w komunikacie przesłanym PAP napisała, że w ostatnich dniach zarówno do MEN, jak i do kuratoriów oświaty wpłynęły sygnały zaniepokojonych rodziców, którzy zgłaszali, że w ich szkołach planowana jest akcja "Tęczowy piątek". Zapewniła, że ministerstwo wspólnie z kuratoriami oświaty stale monitoruje sytuację.

"Wiemy już, że akcja miała charakter marginalny i nie została przeprowadzona na taką skalę, o jakiej informowali organizatorzy. Ze wstępnych danych zebranych z poszczególnych kuratoriów oświaty wynika, że w niektórych województwach żadna ze szkół nie przystąpiła do akcji. Tam, gdzie to miało miejsce, dojdzie do szczegółowej analizy, czy nie zostało złamane prawo oświatowe, np. czy przystępując do akcji, dyrektorzy szkół mieli na to zgodę rodziców, i czy w pełni ich o tym poinformowali" - zaznaczyła.

Do Śląskiego Kuratorium Oświaty, na którego terenie działania jest około 4 tys. szkół, wpłynęło w piątek - telefonicznie i pocztą elektroniczną - kilka pytań dotyczących "Tęczowego piątku" w szkołach. W każdym przypadku rodzice wyrażali sprzeciw wobec takiej akcji. Kuratorium zweryfikowało wszystkie sygnały dotyczące podejrzeń jej zorganizowania w poszczególnych placówkach, potwierdzając, że w żadnym z tych miejsc akcja się nie odbyła.

"Sprawdziliśmy wszystkie sygnały. Jeden z nich dotyczył np. podejrzenia, że uczniowie są zmuszani do udziału w akcji - szkołę odwiedził wizytator. Nic takiego nie miało tam miejsca. W innym przypadku okazało się, że była taka inicjatywa uczniów, bez wiedzy dyrekcji szkoły - ale również tam akcja się nie odbyła" - powiedziała PAP rzeczniczka śląskiego kuratorium, dyrektor Wydziału Jakości Edukacji Anna Kij.

Dyrektor poinformowała, że kuratorium z mediów dowiedziało się o tym, że "Tęczowy piątek" z inicjatywy uczniów miał odbyć się w liceum w Tarnowskich Górach, ale został przez dyrekcję odwołany - według prasy, stało się tak po fali negatywnych komentarzy w internecie. Również tam kuratoryjne sprawdzenie potwierdziło, że akcja się nie odbyła.

Kij poinformowała, że w jednym z e-maili, jakie napłynęły w związku z akcją do śląskiego kuratorium, zwrócono uwagę, iż częścią materiałów, których przekazanie do chętnych szkół (tych, które zgłosiłyby udział w akcji "Tęczowy piątek") deklarowała Kampania Przeciw Homofobii, jest plakat wzywający do głosowania w wyborach na tych kandydatów, którzy popierają postulaty środowisk LGBT. Sprawę analizuję prawnicy. Jeżeli uznają to za przejaw niedozwolonej w szkołach agitacji wyborczej, przekażą sprawę Krajowemu Biuru Wyborczemu i komisarzom wyborczym.

Kuratorium Oświaty w Warszawie otrzymało w piątek skargi związane z organizacją "Tęczowego piątku" w dziewięciu szkołach woj. mazowieckiego. "Dotychczas otrzymaliśmy interwencje, m.in. od rodziców, dotyczące organizacji akcji +Tęczowy piątek+ w 8 szkołach ponadgimnazjalnych i w jednej szkole podstawowej na terenie województwa mazowieckiego, w tym w pięciu szkołach w Warszawie" - poinformował PAP rzecznik prasowy Kuratorium Oświaty w Warszawie Andrzej Kulmatycki.

Zapewnił, że wszystkie zgłoszenia są weryfikowane w trybie nadzoru pedagogicznego. W szkołach zgłoszonych do kuratorium przeprowadzone są kontrole. Kulmatycki nie wymienił szkół, na które wpłynęły skargi. Wyjaśnił, że nie może tego uczynić, dopóki postępowanie kontrolne nie zostanie zakończone.

W Małopolsce akcja "Tęczowy piątek" miała się odbyć w kilkunastu szkołach. Jak powiedziała PAP małopolska kurator oświaty Barbara Nowak, z żadnej ze szkół nie otrzymała informacji, aby odbyły się tam zajęcia w ramach "Tęczowego piątku".

Lubuska kurator oświaty Ewa Rawa poinformowała PAP, że z informacji od dyrektorów placówek oświatowych wynika, że w regionie w akcję "Tęczowy piątek" włączyła się jedna szkoła - I Liceum Ogólnokształcącym w Gorzowie Wlkp.

"Otrzymaliśmy także na piśmie jeden protest od części rodziców uczniów I LO w Gorzowie, sprzeciwiających się organizacji tej kampanii wśród ich dzieci. Dotarły do nas także trzy maile z protestami od innych rodziców. Ponadto, od wczoraj było kilka telefonicznych zapytań, jak to możliwe, by w szkołach odbywały się agitacje organizowane przez środowiska LGBT" - powiedziała lubuska kurator.

W kuratorium oświaty w Olsztynie poinformowano PAP, że w sprawie organizacji "Tęczowego piątku" zadzwonił jeden rodzic. "Był zbulwersowany tym, że w Liceum Ogólnokształcącym nr 1 w Olsztynie takie zajęcia przeprowadzono"- podkreśliła dyrektor z kuratorium Wiesława Szafrańska-Bortkiewicz.

"Poprosimy dyrektora o wyjaśnienia w tej sprawie. Chodzi o informację, jak to wydarzenie przebiegało na terenie szkoły. Dyrektor jest odpowiedzialny za to, co się dzieje na terenie szkoły, wyraża zgodę na przeprowadzenie takich zajęć, ma obowiązek powiadomienia o nich rodziców i uzyskanie od nich zgody"- wyjaśniła.

W szkołach woj. kujawsko-pomorskiego nie przeprowadzono akcji "Tęczowy piątek". Była tylko jedna próba jej zorganizowania w Zespole Szkół Chemicznych w Bydgoszczy, ale została udaremniona przez dyrektorkę placówki - poinformował kujawsko-pomorski kurator oświaty Marek Gralik. Policja nie miała sygnałów o protestach przeciwko akcji.

Na Pomorzu Zachodnim do udziału w akcji Tęczowa Szkoła zgłosiło się 17 szkół, z czego trzy w samym Szczecinie. Zachodniopomorska policja i kuratorium oświaty poinformowały w piątek PAP, że nie zanotowały żadnych zakłóceń akcji.

Karolina Adamska z Kuratorium Oświaty w Poznaniu powiedziała, że kuratorium nie odnotowało żadnych incydentów związanych z "Tęczowym piątkiem". Przyznała, że wpłynęło kilka maili z pytaniami lub słowami sprzeciwu, pracownicy odebrali też kilka telefonów.

Adamska podkreśliła, że dyrektorzy szkół nie mieli obowiązku informowania kuratorium o tym, że w ich placówkach odbywa się akcja KPH. Po doniesieniach medialnych o tym, że w jednej ze szkół w Poznaniu miałaby się odbywać akcja, placówkę odwiedzili wizytatorzy. Karolina Adamska podała, że na miejscu wizytatorzy nie stwierdzili żadnych niepokojących zdarzeń, całe zaś przedsięwzięcie było ograniczone do wywieszenia plakatu informacyjnego.

Rzeczniczka Kuratorium Oświaty w Białymstoku Małgorzata Palanis powiedziała PAP w piątek po południu, że do kuratorium nie wpłynęły "żadne" informacje, zawiadomienia w sprawie akcji "Tęczowy piątek" ani ze szkół, ani od rodziców. W czwartek kuratorium dostało jedynie - zapowiadany przez Młodzież Wszechpolską - wniosek o udostępnienie informacji, gdzie w regionie taka akcja w piątek ma się odbyć.

Opolskie kuratorium nie otrzymało sygnałów ze szkół o incydentach mogących mieć związek z "Tęczowym piątkiem". Jedyne dwie krytyczne uwagi na temat celowości organizacji podobnego dnia w placówkach oświatowych wpłynęły pocztą elektroniczną dwa dni temu, z czego jeden mail był anonimowy.

Pomorski kurator oświaty dr Monika Kończyk powiedziała PAP, że kuratorium nie ma zgłoszeń o tym, że jakakolwiek taka akcja odbyła się w szkołach woj. pomorskiego. Zapytana o protesty w związku z "Tęczowym piątkiem" powiedziała, że pięciu młodych ludzi złożyło zapytanie o liczbę szkół biorących udział w akcji. "Odpowiemy, oczywiście zgodnie z prawem" - powiedziała. Dodała, że w związku z akcją do kuratorium oświaty docierały sygnały od zaniepokojonych rodziców. "Na każdy mail została udzielona odpowiedź, na telefon też, nie jest mi wiadomo, żeby do jakichkolwiek incydentów dochodziło" - powiedziała.

Jak poinformowała PAP Mariola Kiełboń z Kuratorium Oświaty w Rzeszowie nie wpłynęło do niego zawiadomienie o akcji "Tęczowy piątek", ani pozytywne, ani negatywne. "Szkoły, dyrektorzy, nauczyciele, rodzice i uczniowie nie zwracali się do Kuratorium Oświaty w Rzeszowie ze skargami lub pozytywnymi opiniami odnośnie inicjatywy" - napisała w mailu. Zaznaczyła, że kuratorium nie jest organizatorem akcji i nie ma informacji, ile szkół brało udział w kampanii.

"Prowadziliśmy rozmowy telefoniczne na temat akcji z rozmówcami, którzy po informacjach medialnych prosili o wskazanie szkół, w których akcja jest zaplanowana. Wyjaśniono zasady współpracy szkoły, dyrektora i rodziców uczniów ze stowarzyszeniami w celu realizacji zadań szkoły" - dodała Kiełboń.

Głos w sprawie "Tęczowego Piątku" zabrał przewodniczący Komisji Wychowania Katolickiego KEP bp Marek Mendyk. W specjalnym oświadczeniu napisał on, że szkoła "nie jest i nie może być miejscem na jakiekolwiek propagowanie środowisk LGBTQ". Zastrzegł, że "wszelkiego typu programy odnoszące się do wychowania bezwzględnie muszą być ustalane wspólnie z rodzicami i nauczycielami". "To rodzice mają prawo do decydowania o tym, jakie treści wychowawcze są przekazywane ich dzieciom w szkole" - napisał.

Komunikat w sprawie zasady działania stowarzyszeń i organizacji w szkole opublikowało też Ministerstwo Edukacji Narodowej. Przypominano w nim, że rodzic ma prawo do decydowania o tym, jakie organizacje i z jakimi inicjatywami będą obecne w szkole.

"Obowiązkiem dyrektora szkoły jest uzyskanie zgody rodziców na działalność stowarzyszeń i organizacji na terenie szkoły. Jeśli rodzice wiedzą o tym, że dziecko w szkole uczestniczy w wydarzeniu niezgodnym z ich wartościami, mają oni prawo wyrazić swój stanowczy sprzeciw. W razie wątpliwości mają również prawo zgłosić się do kuratorium oświaty" - zaznaczono.

"Natomiast wszelkiego typu programy zawierające treści wychowawcze muszą być ustalane wspólnie z rodzicami i nauczycielami. To rodzice mają prawo do decydowania o tym, jakie treści wychowawcze są przekazywane ich dzieciom w szkole. Treści te muszą być również zgodne z programem wychowawczo-profilaktycznym, uchwalanym przez radę rodziców. Szkoła musi przestrzegać prawa" - podkreśliło MEN w komunikacie.