Siostry, coś poszło nie tak…

Agata Puścikowska

|

GN 43/2018

Ruch feministyczny. Dużo krzyku, mało konkretów. Zero przyszłości.

Siostry, coś poszło nie tak…

Kojarzą Państwo prezydenta Legionowa, który w niewybredny sposób „żartował” z kobiet podczas wiecu wyborczego? Protekcjonalny, gruboskórny, seksistowski sposób działania potępiła prawica, centrum, chyba najciszej tzw. środowiska feministyczne. Jakoś nie było słychać ostrych głosów oburzenia, dyskusji i przekreślenia pana prezydenta. Efekt? W wyborach samorządowych otrzymał on ponad 60-procentowe poparcie. I będzie rządzić nadal. Pokazuje to, że tzw. ruch feministyczny to ideologiczna fikcja. Wiele słów, próba kreowania rzeczywistości pod kątem własnych wizji i rozumienia świata. Zero konkretów. A gdy kobietom naprawdę dzieje się coś złego, gdy znajdują się one w rzeczywistym niebezpieczeństwie, są szkalowane, ośmieszane, niszczone – siostry feministki milczą. Bo można odnieść wrażenie, że jedynym „problemem”, który je uruchamia, jest „brak dostępności do aborcji i antykoncepcji”. Ów „problem” jest oczywiście niezrozumiały dla większości zwykłych kobiet, które potrzebują zupełnie innych wartości niż… antywartość. Coś poszło nie tak, „siostry”…

Tymczasem kobiety na świecie rzeczywiście potrzebują pomocy. W wielu krajach cierpią głód, są zmuszane do aborcji (gdy pod sercem noszą dziewczynki), wymusza się na nich straszne zabiegi – tzw. damskie obrzezanie, żyją w społeczeństwach, gdzie gwałt jest traktowany niemal jako norma, są ofiarami handlu ludźmi. I co? I nic. W wielu krajach ratunek znajdują u sióstr zakonnych, misjonarzy świeckich lub księży. Czy jakakolwiek polska fundacja feministyczna pomaga kobietom w Afryce, np. ucząc szycia czy lecząc? Bo to są obszary, w których pomagać trzeba codziennie! Kolejne realne pole do pomocy to edukacja. Czy raczej jej brak właśnie dla kobiet. UNICEF alarmuje, że aż 76 proc. młodych na świecie, którzy nie uczą się i nie pracują, stanowią dziewczęta. W wielu krajach urodzenie się chłopcem nadal jest gwarancją lepszego życia. Dlatego nie słabnie proceder selektywnych aborcji dokonywanych na dziewczynkach. Co trzecia dziewczyna nie ma szans na zdobycie wykształcenia, aż 131 mln dziewczynek i nastolatek nie chodzi do szkoły. Nie trzeba mówić, że z brakiem wykształcenia wiążą się kolejne wykluczenia: brak pracy, ubóstwo, wykorzystywanie seksualne i przemoc fizyczna. Dwie trzecie nowych zakażeń przypada na dziewczęta. Czy jakakolwiek polska organizacja feministyczna założyła w Afryce szkołę dla dziewcząt?To są, szanowne „siostry”, obszary, które wymagają wielkiej pracy. Nie tylko czczych słów, ale przede wszystkim działań. O ile faktycznie, tak jak deklarujecie, zależy Wam na dobru kobiet.•

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.