Węgliki

GN 42/2018

publikacja 18.10.2018 00:00

O wyzwalaniu się z europocentryzmu, mongolskiej jurcie i szerokim spojrzeniu na misje mówi ks. dr Tomasz Atłas, dyrektor krajowy Papieskich Dzieł Misyjnych.

Węgliki Ksiądz Tomasz Atłas (po prawej, na dole) ze wspólnotą mongolskich katolików i pracującymi tam misjonarzami, przed jurtą służącą za kaplicę na terenie parafii Arvaiheer. archiwum ks. tomasza atłasa

KRZYSZTOF BŁAŻYCA: Rogelio Sáenz zauważa, że w XX wieku skończył się czas, kiedy Europejczycy i Euroamerykanie dominowali w Kościele. Do roku 2025 ponad 60 proc. Kościoła będą stanowić Afrykanie i Latynosi. Redefiniujemy pojęcie misji?

Ks. Tomasz Atłas: Po prostu zostawmy nasz egocentryzm. Nie myślmy, że Kościół posyłający to ten w Europie. Zauważmy piękną wymianę darów: my posyłamy Kościołowi w Afryce, Azji czy Oceanii naszych misjonarzy, pomoc materialną, a tamte Kościoły dzielą się z nami swym bogactwem, choćby entuzjazmem wiary. Również sytuacja migracyjna sprawia, że wiele wspólnot na Zachodzie ożywiają katolicy z tzw. terytoriów misyjnych. Warto też dodac, że w Europie mamy wielu księży z Indii i krajów Afryki. Bez ich pomocy Kościół na Zachodzie borykałby się z dużymi trudnościami. Zauważmy też, że w Ameryce Południowej, choć myślimy o niej jako o kontynencie misyjnym, niewiele jest już diecezji podlegających Kongregacji Ewangelizacji Narodów. Tamtejsze wspólnoty – dla nas „inne”, bo odległe kulturowo – są takim samym Kościołem jak my.

Dostępne jest 14% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.