W czasach wiecznego narzekania na brak powołań i kryzys Duch Święty wzbudza nowe dzieła – męskie zgromadzenia zainspirowane „Dzienniczkiem”. Ruszyłem do Rybna. Siostry „muchomorki” doczekały się braci.
Ojcowie Eliasz, Aaron i Sylwester w sadzie.
Henryk Przondziono /Foto GoŚĆ
Nie od dziś wiadomo, że Duch Święty jest najbardziej kreatywną Osobą we wszechświecie. Nad Wisłą i Odrą powołuje do życia wspólnoty, w których obok Biblii i brewiarza na klęcznikach znajdziemy podniszczony od ciągłego czytania „Dzienniczek”. Przed trzema tygodniami, podczas Diecezjalnego Spotkania Młodych w Skrzatuszu, bp Edward Dajczak uroczyście podpisał dokument inicjujący powstanie w Koszalinie nowej wspólnoty – Braci Miłosiernego Pana. Czterech mężczyzn już od kilku miesięcy stara się żyć radami ewangelicznymi pod dachem klasztoru na poddaszu koszalińskiego Domu Miłosierdzia Bożego. Przygotowanie do życia zakonnego rozpoczęli 2 lutego, w dzień Ofiarowania Pańskiego. Za ich formację odpowiada ks. Radosław Siwiński, prezes stowarzyszenia Dom Miłosierdzia. Niebawem założą habity.
Ja pojechałem do innej wspólnoty – do Rybna, które uważam za jedno z najważniejszych miejsc na duchowej mapie kraju. Nie byłem tu od lat. Tym razem nie ruszyłem do sióstr, ale do… braci.
Ogień nie gaśnie
Dostępne jest 9% treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.