publikacja 13.09.2018 00:00
O grzechu w Kościele, krytyce papieża nad Wisłą i zasadzie domniemania dobrych intencji mówi o. Remigiusz Recław SJ.
henryk przondziono /foto gość
Jacek Dziedzina: Co ma myśleć katolik Kowalski, gdy na szczytach hierarchii kościelnej trwa festiwal oskarżeń, a były nuncjusz wzywa papieża do ustąpienia? Komu ma zaufać?
O. Remigiusz Recław SJ: Ja wierzę i ufam papieżowi. Nie chcę teraz oskarżać tego, który oskarża, bo ja tego nuncjusza nie znam, nie znam jego działania, jego duszpasterstwa… Za to wiem, jak działa papież. I wiem, że wielu środowiskom, także pedofilskim, jest on strasznie niewygodny. I że również te środowiska chcą go usunąć, a w jaki sposób – to już dla nich nieistotne. Najlepiej zapewne przez publiczne skompromitowanie go. Ja stosuję w takich sytuacjach jedną zasadę i do niej też zachęcam każdego katolika: praesupponendum. To zasada rozeznawania duchowego polegająca na domniemaniu dobrych intencji. Podobnie trzeba stosować ją do papieża – wierzę, że jemu chodzi o dobro, i tym kieruje się w swoich działaniach.
Dostępne jest 10% treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.