Bitwy o miasta

Bartosz Bartczak Bartosz Bartczak

publikacja 12.09.2018 09:37

W tegorocznych wyborach walka o stanowiska prezydentów dużych miast może być bardziej emocjonująca niż dotychczas.

Bitwy o miasta Jakub Szymczuk / Foto Gość

Kiedy w 2002 r. wprowadzono bezpośrednie wybory wójtów, burmistrzów i prezydentów miast, walka o te urzędy stała się bardzo emocjonująca. Ale tych emocji tak naprawdę starczyło tylko na pierwsze wybory tego typu. W 2002 r. stawką było podkopanie ówczesnej hegemonii politycznej SLD. W wielkich miastach w szranki z kandydatami lewicy stanęli silni kandydaci popierani przez koalicję PO-PiS. I w większości wypadków te starcia wygrali.

Jednak każde kolejne wybory na prezydentów dużych miast były już tylko plebiscytem popularności włodarzy tych metropolii. W Gdańsku Paweł Adamowicz wygrywał bezpośrednie wybory czterokrotnie, w tym dwa razy w pierwszej turze. We Wrocławiu Rafał Dudkiewicz również wygrywał takie wybory czterokrotnie, w tym dwa razy w pierwszej turze. W Warszawie Hanna Gronkiewicz-Waltz wygrywała trzykrotnie, w tym raz w pierwszej turze. W Katowicach Piotr Uszok wybory bezpośrednie wygrywał trzykrotnie, za każdym razem w pierwszej turze. W Krakowie Jacek Majchrowski wygrywał czterokrotnie, a w Poznaniu Ryszard Grobelny trzykrotnie. W Łodzi Hanna Zdanowska wygrywała wybory dwukrotnie, w tym raz w pierwszej turze.

Tegoroczne wybory są jednak inne. Po raz pierwszy od dawna nie możemy być pewni ich wyniku w dużych miastach. Już ostatnie wybory samorządowe pokazały, że starzy włodarze miast tracą popularność. Paweł Adamowicz czy Rafał Dudkiewicz musieli po raz pierwszy od dawna stanąć do drugiej tury, a Ryszard Grobelny stracił stanowisko. W tym roku wielu zasiedziałych od dawna prezydentów miast albo nie startuje w wyborach, albo ma już dużo mniejsze poparcie niż kiedyś. PiS wystawił w wielu miastach bardzo mocnych kandydatów, którzy mają realną szansę na podjęcie walki z kandydatami wspieranymi przez popularną w wielkich miastach Platformę Obywatelską.

W Warszawie nie wystartuje Hanna Gronkiewicz-Waltz. Na obecnej prezydent Warszawy mocno odbiła się afera reprywatyzacyjna, która odebrała jej sporo poparcia. O prezydenturę stolicy walczą przede wszystkim popierany przez PiS Patryk Jaki i popierany przez PO Rafał Trzaskowski. Sondaże pokazują, że walka może być wyrównana, choć wciąż większe szanse na zwycięstwo ma Trzaskowski. Z pozostałych kandydatów na dobry wynik może liczyć chyba tylko kandydat środowisk lewicowych Jan Śpiewak.

W Krakowie obecny prezydent został poparty przez PO, Nowoczesną, PSL i SLD. Mimo tego sondaże nie dają mu pewnej wygranej z kandydatką PiS, Małgorzatą Wassermann. Pierwsza tura w tym mieście może być bardzo wyrównana. W drugiej turze o zwycięstwie może zdecydować poparcie Łukasza Gibały, byłego posła PO, notującego poparcie rzędu 15 proc.

W Gdańsku nawet wyniki pierwszej tury są trudne do przewidzenia. Przeciwko obecnemu prezydentowi Pawłowi Adamowiczowi popierająca go dotychczas Platforma Obywatelska wystawiła Jarosława Wałęsę. Jednak żaden z nich nie może być pewny drugiej tury. Podobne poparcie jak obecny włodarz Gdańska i syn byłego prezydenta Polski notuje kandydat PiS, syn zmarłego w katastrofie smoleńskiej Macieja Płażyńskiego, Kacper Płażyński.

We Wrocławiu duże zamieszanie spowodowało wycofanie poparcia Platformy Obywatelskiej dla Michała Ujazdowskiego. Decyzja ta wzmocniła znacząco kandydaturę bezpartyjnego Jacka Sutryka. Sutryk jest kandydatem ustępującego z urzędu po 16 latach Rafała Dudkiewicza. Oprócz urzędującego prezydenta Sutryk otrzymał też poparcie od Nowoczesnej, PO, PSL i SLD. Jeśli dojdzie do drugiej tury, zmierzy się on w niej najprawdopodobniej z kandydatką PiS, Mirosławą Stachowiak-Różecką.

W Poznaniu reelekcji nie może być pewny urzędujący pierwszą kadencję Jacek Jaśkowiak. Kandydat PO musi liczyć się z konkurencją kandydata PiS, Tadeusza Zyska, kandydata SLD, Tomasza Lewandowskiego i kandydata popieranego przez byłego prezydenta miasta Ryszarda Grobelnego, Jarosława Pucka.

Mniej emocji niż w wymienionych miastach może być w Łodzi i Katowicach. W Łodzi popierana przez PO obecna prezydent Hanna Zdanowska wyraźnie prowadzi przed kandydatem PiS, Waldemarem Budą. W Katowicach popierany przez PiS obecny prezydent Marcin Krupa wyraźnie prowadzi przez kandydatem PO Jarosławem Makowskim i kandydatką Śląskiej Partii Regionalnej Iloną Kanclerz.

Wybory prezydenckie w dużych miastach przestały być głosowaniami przedłużającymi rządy popularnych włodarzy o kolejne kadencje. Duże miasta, poza pojedynczymi przypadkami, stały się miejscami rywalizacji wspieranych często przez PO starych układów samorządowych i kandydatów rządzącego PiS. Prawdziwa rywalizacja polityczna wróciła więc na poziom miejski.