Recenzje

GN 35/2018

publikacja 30.08.2018 00:00

Karolina Ferenstein-Kraśko
Konie. Pasja od pokoleń
Pascal
Bielsko-Biała 2018
ss. 272 Karolina Ferenstein-Kraśko Konie. Pasja od pokoleń Pascal Bielsko-Biała 2018 ss. 272

KSIĄŻKI

Dogonić marzenia

Towarzyszyły ludziom od wieków. Początkowo wykorzystywane głównie jako środek transportu i do pracy na roli. Dziś coraz większą popularność zdobywają sport jeździecki oraz jazda rekreacyjna. Trudno już spotkać kasztanka zaprzężonego do pługa, za to coraz częściej pojawiają się nowe kluby jazdy konnej. Jak wybrać ten właściwy? Czy każdy może nauczyć się galopować? Jak jeździć bezpiecznie? Na te i wiele innych pytań odpowiada utalentowana polska zawodniczka Karolina Ferenstein-Kraśko.

Jej książka nie jest typowym podręcznikiem nauki jazdy. Opisy budowy konia, stroju jeździeckiego oraz wyjaśnienia podstawowych zasad obowiązujących w stajni i na ujeżdżalni przeplatają się ze wspomnieniami autorki oraz jej dziadka, rotmistrza Ludwika Ferensteina. Jest to więc także barwna kronika rodziny na tle historii Polski. Przeczytamy tu zarówno o toastach za zdrowie koni, wznoszonych szampanem podczas wyprawy na Kijów, zawodach urządzanych między kolejnymi starciami z Sowietami, jak też o odblaskach, które każdy koń ma w oku, torze przeszkód przejechanym pod prąd, galopie po zamarzniętym jeziorze i budowaniu partnerskiej relacji w zespole.

Pochodząca z rodziny, w której najpierw wsiada się na konia, a dopiero później uczy się chodzić, amazonka zdradza też, jakiego koloru nie lubią konie, i kreśli sylwetki wierzchowców, które były i są szczególnie ważne dla jej rodziny. Opisy uzupełniają liczne fotografie. Ta książka pozwala wierzyć, że marzenia mogą się spełnić i warto za nimi podążać.

Ilona Lorenz

PŁYTY

Długa droga

Prawdziwy rarytas! Wszystkie symfonie Arvo Pärta, zarejestrowane w Filharmonii Wrocławskiej NFM pod kierunkiem Tõnu Kaljuste i wydane w prestiżowym wydawnictwie. Tego nie można przeoczyć! Album ukazuje długą muzyczną (i duchową, bo u Pärta są one powiązane) drogę kompozytora. 45 lat dzieli I Symfonię od skomponowanej przed 10 laty „czwórki”.

Pärt jest dla mnie najważniejszą postacią współczesnej muzyki klasycznej. Gdy przed 15 laty odbierał w Sejnach tytuł „Człowieka Pogranicza”, stał cichutko pod ścianą, tak że niektórzy, patrząc na tego niepozornego, brodatego staruszka, nie domyślali się, że obcują z jednym z najwybitniejszych kompozytorów świata. To chyba właśnie skromność jest cechą, którą estoński kompozytor podbił serca melomanów na Zachodzie.

Wyprany z chrześcijańskich wartości Zachód już przed laty zachwycił się zakorzenionymi w tradycji liturgicznej kompozycjami Estończyka. „Cisza jest moją wewnętrzną pauzą, podczas której znajduję się blisko Boga” – opowiada kompozytor czerpiący garściami z wielowiekowej tradycji chrześcijaństwa. Wystarczy zerknąć na tytuły jego kompozycji: „Credo”, „Te Deum”, „Missa syllabica”, „De profundis”, „Passio Domini Nostri Jesu Christi”, „Salve Regina”, „Stabat Mater”, „Magnificat”, „Litany”, „The Beatitudes”, „I Am the True Vine” czy wschodni hymn „Bogoroditse Djevo”.

Muzyka przejmująca do szpiku kości. Pełna oddechu, a jednocześnie namiętności i tęsknoty. Na śmierć i życie. Zwłaszcza życie.

Marcin Jakimowicz

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.