Religia czy karykatura religii?

ks. Tomasz Jaklewicz

|

GN 35/2018

Jezus oczekuje nie tyle zewnętrznej poprawności, ile głębokiego nawrócenia.

ks. Tomasz Jaklewicz ks. Tomasz Jaklewicz

U Jezusa zebrali się faryzeusze i kilku uczonych w Piśmie, którzy przybyli z Jerozolimy. I zauważyli, że niektórzy z Jego uczniów brali posiłek nieczystymi, to znaczy nie obmytymi rękami. Faryzeusze bowiem, i w ogóle Żydzi, trzymając się tradycji starszych, nie jedzą, jeśli sobie rąk nie obmyją, rozluźniając pięść. I gdy wrócą z rynku, nie jedzą, dopóki się nie obmyją. Jest jeszcze wiele innych zwyczajów, które przejęli i których przestrzegają, jak obmywanie kubków, dzbanków, naczyń miedzianych.

Zapytali Go więc faryzeusze i uczeni w Piśmie: «Dlaczego Twoi uczniowie nie postępują według tradycji starszych, lecz jedzą nieczystymi rękami?»

Odpowiedział im: «Słusznie prorok Izajasz powiedział o was, obłudnikach, jak jest napisane: „Ten lud czci Mnie wargami, lecz sercem swym daleko jest ode Mnie. Ale czci Mnie na próżno, ucząc zasad podanych przez ludzi”. Uchyliliście przykazanie Boże, a trzymacie się ludzkiej tradycji».

Potem przywołał znowu tłum do siebie i rzekł do niego: «Słuchajcie Mnie, wszyscy, i zrozumcie! Nic nie wchodzi z zewnątrz w człowieka, co mogłoby uczynić go nieczystym; lecz to, co wychodzi z człowieka, to czyni człowieka nieczystym. Z wnętrza bowiem, z serca ludzkiego pochodzą złe myśli, nierząd, kradzieże, zabójstwa, cudzołóstwa, chciwość, przewrotność, podstęp, wyuzdanie, zazdrość, obelgi, pycha, głupota. Całe to zło z wnętrza pochodzi i czyni człowieka nieczystym».


1. Przeciwnicy Jezusa nie atakują Go wprost, ale zwracają uwagę na niedoskonałość Jego uczniów: „Dlaczego Twoi uczniowie nie postępują według tradycji starszych, lecz jedzą nieczystymi rękami?”. Tak bywa często i dziś. Ci, którzy nie chcą się nawrócić i przyjąć Dobrej Nowiny, koncentrują się na słabościach chrześcijan czy duchownych. Oczywiście tych słabości, a nawet grzechów ciężkich, nie brakuje, jednak tak jak w przypadku faryzeuszów wielu współczesnym krytykom Kościoła na ogół nie chodzi wcale o to, by udoskonalić uczniów Jezusa. Nie chodzi im o dobro Kościoła. Atak bywa formą samousprawiedliwienia. Bywa wymówką dla tego, by nic nie zmieniać w swoim życiu. Łatwiej jest zaglądać w cudze sumienia niż we własne.

2. Odpowiedź Pana jest zdecydowana i twarda. Jezus nie usprawiedliwia niedoskonałości swoich uczniów, nie daje się też wciągnąć w dyskusję o interpretacji szczegółowych zasad regulujących żydowską religijność. Demaskuje obłudę swoich przeciwników. Pyta o ich serce, o ich sumienie, o ich własną przejrzystość. Posługuje się cytatem z proroka Izajasza: „Ten lud czci Mnie wargami, lecz sercem swym daleko jest ode Mnie”. To jest zarzut Jezusa wobec oponentów. Autentyczna i konieczna krytyka Kościoła powinna płynąć z serca, które jest blisko Boga. Ludzie święci często krytykowali Kościół. I taki prorocki głos jest bardzo potrzebny, bo stanowi wezwanie do nawrócenia. Trzeba go jednak odróżniać od wycia wilków udających zatroskanie o Kościół, a w gruncie rzeczy dążących do jego osłabienia i cieszących się z jego upadku.

3. „Z wnętrza bowiem, z serca ludzkiego pochodzą złe myśli (…)”. Lista grzechów jest dłuższa. Ale ciekawe jest to, że na pierwszym miejscu Jezus wymienia „złe myśli”. Czy nie jest tak, że grzeszne czyny mają swój początek w dopuszczeniu do siebie złych myśli? Pokusa atakuje najpierw wyobraźnię, świat myśli. Pokusa wciąga w dialog i to jest równia pochyła. Zło zaczyna nas przekonywać do swoich racji, neutralizując głos zdrowego sumienia. Ryba psuje się od głowy. Najpierw są złe myśli, potem słowa i czyny.

4. I znowu pojawia się kwestia serca. Jezus zwraca uwagę, że to człowiek ostatecznie wybiera zło lub dobro. Świat zewnętrzny wywiera na nas wpływ, ale to człowiek wybiera. Serce trzeba rozumieć jako „miejsce” decyzji człowieka, jako synonim wolności. Z wolności rodzi się dobro, ale z niej także może rodzić się zło. Dlatego wolność jest tak niebezpiecznym darem, co podkreślał Jan Paweł II. Jest trudem wielkości.

5. Jezus oczekuje nie tyle zewnętrznej poprawności, ile głębokiego nawrócenia. Chce przemiany serca. Nie chodzi o to, by lekceważyć przepisy, zasady, prawo czy tradycję. Forma musi służyć treści. Czystość rytualna bez czystego serca nie służy niczemu i nikomu. Pobożność, która służy za fasadę ukrywającą jakieś ciemne sprawy, jest karykaturą religii. W religii chodzi o prawdę, nie o wizerunek. O to, by stawać się miłym Bogu, a nie przymilać się ludziom. 

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.