Królewskie DNA

GN 34/2018

publikacja 23.08.2018 00:00

O sekretach Jasnej Góry, pobożności i nawróceniach na Woodstocku opowiada paulin o. Michał Legan.

Michał Legan, paulin, rekolekcjonista. Mieszka na Jasnej Górze. Michał Legan, paulin, rekolekcjonista. Mieszka na Jasnej Górze.
henryk przondziono /foto gość

Marcin Jakimowicz: Ależ tu tłumy. Nie można wetknąć szpilki. Wy, paulini, macie w ogóle czas, by się pomodlić?

O. Michał Legan: Bez modlitwy nie ma co wychodzić do posługi. W dewizie zakonnej mamy hasło „Solus cum Deo solo”, czyli „Sam na sam z Bogiem”. Wciąż przekonujemy się, że nie chodzi o to, by sobie stworzyć zewnętrzną idealną przestrzeń do modlitwy, bo może się okazać, że wokół jest pusto, a w sercu pozostaje chaos, krzyk, bunt. Jeśli człowiek nie będzie miał wolności w sercu, to ta zewnętrzna nic mu nie da. Pokój serca to dar. Jeśli go nie otrzymasz, będziesz się szarpał nawet na pustyni. Świetnie widać to u naszego patrona Pawła Pustelnika. Pierwsze lata przebywał na pustyni z musu − ukrywał się przed prześladowaniami. Gdy te ustały, musiał zadać sobie pytanie: wracać do cywilizacji czy pozostać na pustyni? Wybrał odosobnienie, ale nie dlatego, że musiał. Chciał. Na pustyni spędził dziewięćdziesiąt lat. Dziś, 14 sierpnia, wchodzi na Jasną Górę pół Polski. A my odprawiliśmy spokojnie jutrznię, godzinę czytań, modlitwę w ciągu dnia. Na zewnątrz wszystko huczało, a my śpiewaliśmy psalmy.

Dostępne jest 8% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.