Filmowy pojedynek

Edward Kabiesz

Oglądając „303. Bitwę o Anglię” odnosimy wrażenie, że za kamerą stał polski reżyser.

Filmowy pojedynek

Film Davida Blaira pojawi się na polskich ekranach jako pierwszy. Dwa tygodnie później będzie miała premierę polska produkcja „Dywizjon 303. Historia prawdziwa” w reżyserii Denisa Delica. Rzadko się zdarza, by filmy na podobny, a właściwie ten sam temat, powstawały równolegle. Przypadek sprawił, że twórcami filmów o słynnym polskim dywizjonie są cudzoziemcy. Twórca angielskiego jest Szkotem, natomiast Delić zadomowionym w naszym kraju Chorwatem.

Oglądając film Blaira miejscami odnosiłem czasem wrażenie, że nakręcił go Polak. Znalazły się w nim, oczywiście, sceny efektownych powietrznych pojedynków, ale to, co najważniejsze, rozgrywa się na ziemi. Reżyser odrobił kawał dobrej roboty, opierając film na solidnej dokumentacji dotyczącej historii Dywizjonu. W tej historii bardziej interesują go ludzie niż maszyny. Doskonale zobrazował, jak kształtowały się i ewoluowały relacje pomiędzy cudzoziemcami, czyli Polakami, a angielskim wyższym dowództwem, szkoleniowcami i lokalną społecznością. Nie były to łatwe relacje, o czym mówi reżyser w wywiadzie, który ukaże się w najnowszym numerze GN. Obiektywnie przedstawia racje obu stron, chociaż nie mamy wątpliwości, która z nich budzi jego sympatię, co podkreślają ostatnie sceny filmu.

Oglądając film musimy pamiętać, że „303. Bitwa o Anglię” nie jest filmem dokumentalnym, a twórcy mieli prawo do wprowadzenia wątków fikcyjnych czy swobodnego potraktowania ze względów dramaturgicznych losów niektórych bohaterów.