Patriotyczna pycha

Agata Puścikowska

|

GN 31/2018

publikacja 02.08.2018 00:00

Bluza z symbolem Polski Walczącej nie czyni patriotą. Ale też nie zaprzecza prawdziwemu patriotyzmowi.

Patriotyczna pycha

Jest sierpień – czas przepychanek, złośliwości i wyliczanek: kto bardziej, mądrzej, lepiej, ofiarniej żyje i działa patriotycznie. I oczywiście doskonałym pretekstem do tych rozważań i wojenek są sierpniowe rocznice oraz „sierpniowa moda”, czyli tzw. odzież patriotyczna. Dla niewtajemniczonych są to głównie bluzki, T-shirty i bluzy z różnymi nadrukami, napisami nawiązującymi do walki o niepodległość, symbolami patriotycznymi, zwykle w biało-czerwonych barwach. Od kiedy pojawiły się one na rynku, nie milknie dziwna dyskusja dotycząca tego, czy to dobrze, czy źle zakładać takie koszulki (i inne części garderoby). Noszący często z pogardą patrzą na nienoszących. Że niby tacy niepatriotyczni, że antypolscy, i pewnie wstydzą się symboli. Ci drudzy jeszcze bardziej pogardliwie wyśmiewają „pseudopatriotów w biało-czerwonych gaciach”, wyzywając ich od piwnych brzuchów, na których opina się piękny i poważny symbol. Z pychą wymieniają, na czym polega „prawdziwy patriotyzm”. No właśnie – na czym? Oczywiście wyłącznie na tych sprawach, z którymi ludzie ci sami się identyfikują. Hola! Kto daje prawo oceniania, kto jest bardziej lub mniej patriotyczny? W dodatku za wyznacznik patriotyzmu traktując… bluzę z symbolem Polski Walczącej lub jej brak. Naprawdę nie czyni ona nikogo patriotą, jednak nie zaprzecza też prawdziwemu patriotyzmowi. Bo to wszystko przebiega głębiej, dużo głębiej niż na poziomie ciuchów. Z drugiej strony wyśmiewanie osób, które lubią nosić – szczególnie w sierpniu – tzw. odzież patriotyczną, wskazuje na spore deficyty w kulturze osobistej.

Oczywiście dobrze byłoby, gdyby ubrania te były dobrej jakości, estetyczne i nie rozciągały się po pierwszym praniu. Ale nie każdego stać na drogą odzież i nie każdy w miejscu piwnego brzucha ma kaloryfer. Czy naprawdę tęższe osoby nie mogą założyć koszulki z napisem: Powstanie Warszawskie? Może to ich jedyny sposób, by uczcić czas, miejsce i ludzi… Może za tą modą idą również działanie i modlitwa? Sama mam T-shirt z subtelnym nadrukiem – symbolem PW. I nie widzę w tym nic urągającego bohaterom czy zdrowemu rozsądkowi. To moje obowiązkowe ubranie na 1 sierpnia – jako element i dodatek w świętowaniu tego dnia. Łatwo popaść w patriotyczną pychę. Bardzo łatwo. Tylko co pod nią? Czy naprawdę chęć pracy i wysiłku na rzecz kraju? Szacunek dla bliźniego – Polaka? Pogłębianie wiedzy, poznawanie historii kraju, refleksja o współczesnym patriotyzmie? Jeśli tak, to możemy się tylko cieszyć.•

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.