Niedaleko od Jałty

Jacek Dziedzina

|

GN 30/2018

publikacja 26.07.2018 00:00

Miał być „świat według Trumpa”. Po szczycie w Helsinkach większość mówi: „świat według Putina”. A co jeśli obie wersje są poprawne?

Okładka nowego wydania magazynu „Time” – przenikające się twarze Trumpa i Putina – to jednoznaczny komentarz do szczytu obu przywódców w Helsinkach. Okładka nowego wydania magazynu „Time” – przenikające się twarze Trumpa i Putina – to jednoznaczny komentarz do szczytu obu przywódców w Helsinkach.
ALEXEY NIKOLSKY /KREMLIN/SPUTNIK/EPA/PAP

Jeden dzień w Helsinkach zmienił całkowicie ton, jaki dominuje w analizach dotyczących układu sił na świecie. Niemal jednogłośnie wydano werdykt: Putin ma Trumpa w kieszeni. Przyznajmy – nie wyglądało to dobrze. Wizerunkowo z pewnością wygrał prezydent Rosji. Zadowolenie Putina z przebiegu spotkania z Trumpem, potwierdzone pewnymi siebie deklaracjami, było sygnałem, że to, na czym Moskwie najbardziej zależy, zostało milcząco przyjęte przez amerykańskiego prezydenta. Ale czy to, co widzieliśmy w czasie konferencji, na pewno oddaje całokształt nie tylko ustaleń, do których doszło podczas rozmowy w cztery oczy, ale i dotychczasowych działań Białego Domu wobec Kremla? I czy fatalny występ Trumpa u boku Putina przekreśla jego parcie i zdolności do zawierania korzystnych, w jego mniemaniu, umów?

Nie wiemy, co naprawdę wydarzyło się za zamkniętymi drzwiami w Helsinkach. Ale „świat według Putina” niekoniecznie wyklucza realizację „świata według Trumpa”. Osobne pozostaje pytanie, czy tym bardziej nie powinno to budzić naszego niepokoju.

Dostępne jest 12% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.