Wpływ na wpływ

Franciszek Kucharczak

|

GN 30/2018

publikacja 26.07.2018 00:00

Społeczny wpływ Kościoła oburza tych, którzy sami chcą wpływać.

Wpływ na wpływ

Podobno Kościół katolicki nienawidzi kobiet. Dowiedziałem się tego z zaproszenia na zorganizowaną przez feministki „publiczną dyskusję” o „antyKobiecej działalności Kościoła katolickiego” (pisownia oryginalna). Organizatorkom chodziło o „pokazanie i uświadomienie wpływu działań Kościoła katolickiego na życie Kobiet (między innymi w zakresie samodecydowania w kwestii prokreacji: aborcja, antykoncepcja, klauzula sumienia, deklaracja wiary, promowania patriarchalnego stylu życia, umniejszania znaczenia Kobiet w życiu społecznym, politycznym i zawodowym oraz innym)”.

W sumie stare rzeczy, wciąż te same puste banały, tyle tylko, że tym razem skoncentrowane na jednym „wrogu” – Kościele właśnie. Bo wcześniej winowajców kobiecej doli było więcej, przede wszystkim faceci jako tacy. Ale „siostry” o męskich faszystach i szowinistycznych kanaliach wszystko już wykrzyczały. Teraz postanowiły zmienić strategię, aby powstało wrażenie świeżości oferty. To coś takiego, jak zmiana daty przydatności do spożycia na psującym się już produkcie. A że z tak „odnowionej” rzeczy fetor dobywa się coraz większy? No to trzeba klientów pozbawić węchu.

Węch jest ważny, bo w tym świecie, aby ocalić głowę, trzeba mieć nosa. Niech no się jaki pięknoduch złapie na gadkę o nienawiści Kościoła do kobiet i na złość księdzu odmrozi sobie uszy duszy. Co mu to przyniesie, że w geście szlachetnego protestu wypnie się na Kościół, skoro tym samym odda pokłon prawdziwemu wrogowi?

A wystarczyłoby choćby przez chwilę się zastanowić. Co to na przykład znaczy, że Kościół ogranicza „samodecydowanie w kwestii prokreacji”? Dlaczego dotąd żadna kobieta nie zgłosiła organom ścigania, że biskup uniemożliwił jej zajście w ciążę albo, przeciwnie, ją do tego zmuszał? Albo czemu nie słyszano o doniesieniu na księdza, który zablokował komuś możliwość użycia prezerwatyw albo pigułek?

Albo pochylmy się nad stawianym Kościołowi zarzutem „promowania patriarchalnego stylu życia” i „umniejszania znaczenia kobiet”. Jeśli ktoś umniejsza znaczenie kobiet, to głównie feministki, walczące de facto o wsadzenie kobiet na wszelkie możliwe traktory tego świata, tak, aby nie dało się ich odróżnić od mężczyzn. Mężczyźni zaś mają być w tej koncepcji wycofanymi trutniami, zawstydzonymi, że nie potrafią karmić piersią. Tak produkuje się nijakie, pozbawione tożsamości osobniki, które do śmierci nie zdołają się „określić płciowo”. I będą się błąkać, klejąc się do coraz nowych zwodniczych autorytetów, daremnie szukając w nich ojców, których zostały pozbawione. Na takich ludzi można wpływać w dowolny sposób – pod warunkiem, że się najpierw wyłączy wpływ Kościoła. I o to tu chodzi.

Dziurawa ochrona

Wielki był krzyk w 2009 r., gdy Benedykt XVI powiedział, że rozdawanie prezerwatyw nie jest żadnym sposobem na AIDS, lecz przeciwnie – tak potęguje się problem. Parlament Belgii potępił wówczas papieża, a Francja wyraziła „głębokie zaniepokojenie”. Po niespełna 10 latach Francuski Inspektorat Generalny Spraw Socjalnych oficjalnie ostrzega przed nieskutecznością prezerwatyw w walce z epidemią AIDS. „Wbrew powszechnie rozpowszechnionemu przekonaniu o stuprocentowej skuteczności ochrony, prezerwatywa zapewnia ochronę na poziomie 80 proc. w relacjach heteroseksualnych i 70 proc. w relacjach jednopłciowych” – podano w raporcie. Szok i niedowierzanie – cóż za dyskryminacja! Jak można tak różnicować zagrożenie! Jakim prawem podano, że aktywny homoseksualizm może czymkolwiek grozić! Oj, ktoś tam odpowie za tak nietolerancyjny komunikat. •

Zmień nauczanie

Brytyjska sekretarz stanu ds. międzynarodowego rozwoju, Penny Mordaunt, przekonywała abp. Vicenza Paglię, przewodniczącego Papieskiej Akademii Życia, że Kościół katolicki powinien zmienić nauczanie w kwestii stosowania środków antykoncepcyjnych. Jak podał „The Telegraph”, pani minister argumentowała m.in., że z powodu powikłań ciążowych i połogowych każdego dnia umiera 800 kobiet, a większy dostęp do antykoncepcji „złagodziłby ten problem”. Genialne – mniej ciąż, mniej powikłań. •

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.