Wolontariusze znad Wisły

Jakub Jałowiczor

|

GN 30/2018

publikacja 26.07.2018 00:00

Ciężka praca, czasem chaos i bezsensowne zadania. A jednocześnie doświadczenie służby Chrystusowi i innym ludziom. Wolontariusze poprzednich Światowych Dni Młodzieży uważają, że warto wybrać się do Panamy.

Byli wolontariusze twierdzą, że praca przy organizacji  to dobry sposób na przeżycie ŚDM. Byli wolontariusze twierdzą, że praca przy organizacji to dobry sposób na przeżycie ŚDM.
Monika Łącka /Foto Gość

Czy warto jechać na drugi kontynent po to, żeby rozdawać ludziom wodę do picia i pokazywać, którędy do toalety? Wolontariusze Światowych Dni Młodzieży przyznają, że ich praca potrafiła dać w kość, ale są zadowoleni. – Kontakt z ludźmi może być nawet mocniejszym świadectwem niż same ŚDM-owe spotkania – mówi Piotr Mackiewicz, który pomagał przy organizacji jednego ze spotkań towarzyszących ŚDM w Krakowie. – Podnosiło mnie na duchu to, że kiedy coś się nie układało, ludzie, którzy przyjechali z drugiego końca świata, nie robili wyrzutów, tylko z pokorą przyjmowali sytuację.

Młodzi Polacy, którzy chcieliby przeżyć podobne doświadczenie, pomagając organizatorom Światowych Dni Młodzieży w Panamie, ciągle mogą się zgłaszać.

Taki mamy klimat

Dostępne jest 10% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.