publikacja 12.07.2018 00:00
W pięćdziesiąt lat po śmierci Zofii Kossak jej żywe słowo, energia i emocje zaskakują świeżością, stanowiąc ważne dopełnienie naszej wiedzy o autorce „Krzyżowców”.
Zofia Kossak
Listy
Fundacja Servire Veritati
Lublin 2017
ss. 204
Anna Zalewska, redaktorka tomu, napisała, że epistolografia raz jeszcze potwierdza zgodność życia i twórczości autorki „Nieznanego kraju”. Wybór obejmuje lata 1931–1966. Listy są adresowane m.in. do rodziny, przyjaciół, krytyków literackich, Instytutu Badań Literackich, redakcji „Fołks Sztyme”, „Słowa Powszechnego”, „L’Osservatore Romano”, a także czytelników zachwyconych siłą jej pisarstwa.
Najpiękniejsze okazują się listy rodzinne i przyjacielskie. Ile w nich tematów, radości, bólu, oburzenia! Każdy list stanowi dobrą rozmowę bliskich osób. Radość płynie z przyjacielskiej bliskości, z przyjazdów dzieci i wnuków, z obecności wiernych psów, z kwiatów w ogrodzie i dźwięcznych pogwarek ptactwa, które Zofia Kossak lubiła obserwować, siedząc przy biurku w Górkach Wielkich (kiedyś napisała do bratowej, Marii Kossakowej, że gołębie góreckie to arystokracja w porównaniu z warszawskimi). Smutek przynosi czyjeś odejście, ale też niegodziwość, kłamstwo, fałsz.
Osobną sprawą są kłopoty z cenzurą dotyczące „Topsego i Lupusa”, a potem miłe zaskoczenie z wielkiej popularności książki wśród młodzieży szkolnej. Z żalem pisze autorka o sytuacji w Polsce Ludowej, często też komentuje wydarzenia z życia Kościoła: „Wybór nowego papieża [Jana XXIII – przyp. K.H.-K.] animuje nas niesłychanie, jak wszystkich zresztą, komunistów nie wyłączając” lub: „Co myślisz i co mówią o Janie XXIII? Może to złudzenie, ale mamy wrażenie, że powieje inny wiatr”. Kossak pisze też o sobie, często żartobliwie, trochę pokpiwając, z dystansem, np.: „Co za pech, mieć talent i tzw. Misję, a równocześnie prostackie usposobienie przekładające (o ileż!) pielenie grządki kwiatów nad pisanie! Niestety!”.
W dobie zaniku pięknej sztuki pisania listów ta książka przypomina, jak wielką mają one wartość i jaką są po latach świetną lekturą. Chciałoby się ich przeczytać więcej.
Krystyna Heska-Kwaśniewicz
Dostępna jest część treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.