Cud w Zadarze

Barbara Andrijanić

|

GN 28/2018

publikacja 12.07.2018 00:00

Z nieba woda leje się strumieniami, a błyskawice rozdzierają niebo. Nad morzem bura, jak mówią na taką pogodę Chorwaci, to normalna sprawa. Ale na morzu nie wróży nic dobrego. Chyba że jest się przyszłym świętym, jak Franciszek. Ten z Asyżu.

Cud w Zadarze – Nasz klasztor jest pełen skarbów – przekonuje o. Bojan, który jest tu od 2 lat. – Cenne eksponaty świadczące o historii franciszkanów w Zadarze zgromadzono w muzeum za zakrystią. archiwum klasztoru franciszkanów w zadarze

Legenda mówi, że właśnie taka bura zepchnęła statek św. Franciszka na chorwackie wody Adriatyku z kursu do Ziemi Świętej, dokąd zmierzał, aby głosić Ewangelię. Morski prąd zaniósł go prosto do portu w Zadarze. Tę historię opowiada ojciec Bojan, franciszkanin z zadarskiej wspólnoty i proboszcz prawie 20-tysięcznej parafii, największej w mieście.

Konfesjonały Zadaru

Franciszek płynie do Chorwacji. Jest rok 1212, sześć lat po jego nawróceniu. Gdy staje na lądzie Sklawinów, jak nazywano niegdyś Słowian z południa Europy, pyta o miejsce do odpoczynku. We wskazanym przez kogoś kościele sióstr benedyktynek (dziś to kościół pw. św. Mikołaja) zostaje poproszony o modlitwę za umierającą w celi na górze przełożoną. Chwilę później zdrowa zakonnica zbiega po schodach i usługuje Franciszkowi przy stole. Z wdzięczności za uzdrowienie całe zgromadzenie prosi papieża o zgodę na dołączenie do klarysek, a Franciszkowi daruje część ogrodu, w którym bracia zbudują klasztor poświęcony swojemu patronowi – pierwszy po tej stronie Adriatyku. Dokumenty potwierdzają informację, że już w 1223 r., czyli jeszcze za życia Franciszka, bracia mieszkali na terenie klasztoru w Zadarze, a ich kościół pw. św. Franciszka biskup konsekrował w 1280 r. kilka miesięcy przed słynną katedrą św. Anastazji. To początek prowincji franciszkańskiej św. Hieronima.

Dostępne jest 16% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.