Piotr jest niezbędny

Jacek Dziedzina

Jak to możliwe, że patriarchowie z Bliskiego Wschodu do tej pory nie wpadli na pomysł, by wspólnie modlić się o pokój?

Piotr jest niezbędny

Przeglądam prasę zagraniczną. Za oceanem, poza porażką Brazylii na mundialu, większość analiz koncentruje się wokół zbliżającego się szczytu Trump-Putin. Spodziewaną „drugą Jałtą” straszy „Washington Post”. W Europie również mundial, ale też więcej klimatów wakacyjnych. Śladowa obecność – głównie w katolickich mediach – informacji o spotkaniu modlitewnym we włoskim Bari.

Śladowa, choć wydarzenie jest wyjątkowe: razem z papieżem Franciszkiem i ekumenicznym patriarchą Konstantynopola Bartłomiejem o pokój na Bliskim Wschodzie modlą się wspólnie patriarchowie z tego regionu, m.in. z Syrii i Egiptu, ale również metropolita Hilarion z Patriarchatu Moskiewskiego. Dla wierzących – wydarzenie o dużo większym znaczeniu, nie tylko symbolicznym, dla pokoju na świecie niż nagłaśniany mocno szczyt przywódców USA i Rosji.

Moją uwagę zwraca powtarzające się w agencjach zdanie: „patriarchowie Kościołów chrześcijańskich z tego regionu nigdy wcześniej nie spotkali się, by razem modlić się o pokój na ziemiach stale wstrząsanych przez konflikty i wojny”. Czytam raz i drugi. Jak to w ogóle możliwe, że w miejscu tak dotkniętym cierpieniem i wojną, ba, w miejscu, gdzie ekumenizm krwi (giną przecież chrześcijanie różnych wyznań) stwarza wyjątkową okazję do wspólnych działań, dotąd nikt z patriarchów nie wpadł na pomysł, by zorganizować coś takiego, co zaproponował papież?

Podziały, historyczne animozje i osobiste uprzedzenia to oczywiście tylko jedno wytłumaczenie. Ale wcale nie najmniej ważne. Czytając relację z Bari, przypomniałem sobie słowa abp. Grzegorza Rysia z debaty o Franciszku sprzed prawie 3 lat: „To, że Franciszek potrafi rozmawiać zarówno z najbardziej tradycyjnym prawosławiem, jak i z Kościołami reformacji, a potem również nie tylko rozmawiać, ale też poprosić o modlitwę nad sobą pastorów z tzw. wolnych Kościołów, to tylko pokazuje prawdę, do której ja jestem coraz mocniej przekonany: że Kościołem, który ma charyzmat jedności, jest Kościół katolicki. Bo Pan Bóg daje nam taką łaskę spotkania i rozmawiania z każdym, także z ludźmi, którzy sami ze sobą nie potrafią się spotkać. Być może oni kiedyś będą mogli siąść przy jednym stole dzięki temu pomostowi, jakim jest spotkanie z Kościołem katolickim”, mówił abp Ryś. Warto również w tym kontekście spojrzeć na to, czego świadkami jesteśmy dzisiaj w Bari.